Nowojorski dziennik w komentarzu redakcyjnym podkreśla, że Kobane (kurdyjska nazwa miasta Ajn al-Arab) stało się nie tylko punktem odniesienia dla operacji antyterrorystycznej prowadzonej przez Waszyngton, ale także "testem dla strategii administracji (prezydenta Baracka Obamy), która opiera się na nalotach sił powietrznych na pozycje kontrolowane w Syrii przez ISIL (Islamskie Państwo Iraku i Lewantu - poprzednia nazwa IS) i zależności od lokalnych sił lądowych". "NYT" zwraca uwagę, że walczące z dżihadystami grupy bojowników są "niezorganizowane", "politycznie podzielone", co stwarza dodatkowe problemy. "Niepowodzenie w Kobane pokaże kruchość amerykańskiego planu i stanowiłoby dla IS znaczące zwycięstwo. Biorąc pod uwagę, że Kobane leży przy granicy z Turcją, jego upadek umożliwiłby IS przekroczenie granicy i zagrożenie państwu należącemu do NATO, co mogłoby zmusić Sojusz do przyjścia Turcji z pomocą" - podkreśla dziennik. "NYT" zwraca także uwagę, że kolejnym zagrożeniem dla amerykańskich działań w regionie jest postawa Turcji, która jako sąsiad Syrii nie chce pomóc walczącym w Kobane Kurdom. Przypomina, że w poprzednich miesiącach Ankara tolerowała przemycanie przez jej terytorium broni i ropy przez dżihadystów. Wynika to z faktu, że władze tego państwa uznają za większe zagrożenie reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada, a nie IS.