Z inicjatywą uchwalenia takiego aktu prawnego wystąpili deputowani z lojalnych wobec Kremla nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) i socjalistycznej Sprawiedliwej Rosji. Ich projekt poparł rząd. Pozytywnie zaopiniował go też Sąd Najwyższy Federacji Rosyjskiej. Decyzję o tym, że dana organizacja jest niepożądana w Rosji, podejmowałaby Prokuratura Generalna w porozumieniu z Ministerstwem Spraw Zagranicznych na podstawie informacji policji. Rejestr takich organizacji prowadziłoby Ministerstwo Sprawiedliwości. Organizacjom uznanym za niepożądane zamrażano by rachunki bankowe i zakazywano by dystrybucji materiałów informacyjnych. Osoby, które kontynuowałyby działalność w takich organizacjach, pociągano by do odpowiedzialności administracyjnej, a nawet karnej. Groziłoby im do ośmiu lat łagru. Cytowany przez dziennik "Wiedomosti" jeden z inicjatorów ustawy Anton Iszczenko z LDPR oświadczył, że projekt ten nie jest skierowany przeciwko konkretnym organizacjom - ma na celu zażegnanie zagrożenia z zagranicy. Z kolei źródło w rządzie powiedziało moskiewskiej gazecie, że "projekt ten jest zgodny z duchem rosyjskich inicjatyw w sferze walki z międzynarodowym terroryzmem". "Kraje zachodnie wykorzystują podobne mechanizmy do eliminowania ze swoich społeczeństw emisariuszy, na przykład, Państwa Islamskiego" - zauważył anonimowy rozmówca "Wiedomosti". Natomiast Siergiej Nikitin z międzynarodowej organizacji Amnesty International ocenił, że projekt ustawy "wpisuje się w nurt konsekwentnego duszenia niezależnych organizacji" w Rosji. Tatjana Łokszyna z moskiewskiego biura Human Rigts Watch, innej międzynarodowej organizacji broniącej praw człowieka, oświadczyła, że "inicjatywa ta jest częścią kampanii przeciwko wszystkiemu, co zagraniczne". "Władze już teraz mają możliwość zamykania wszystkiego" - powiedziała. Od 2012 roku w Rosji obowiązuje już ustawa o organizacjach pozarządowych otrzymujących środki finansowe z zagranicy, a uczestniczących w życiu politycznym FR. Uznaje ona takie organizacje za "zagranicznych agentów". Nakłada też na nie - pod groźbą likwidacji - obowiązek występowania do Ministerstwa Sprawiedliwości o wpisanie do rejestru "zagranicznych agentów".