Ze strony Londynu rozmowy prowadzi brytyjski minister do spraw Szkocji, Michael Moore, który oświadczył, że nadal sporna pozostaje kwestia terminu rozpisania referendum. Londyn chce by odbyło się jak najszybciej, sądząc, że poczucie zagrożenia w kryzysie działa na korzyść utrzymania Unii. Premier Alex Salmond zapowiada referendum na jesień 2014 roku, bo czuje że czas gra na korzyść nacjonalistów. W tej sprawie Alex Salmond jest nieugięty, w pozostałych dwóch, w których nie ma zgody, odwołuje się do konsultacji ze szkockim społeczeństwem. "Może kiedy naród się wypowie dostatecznie mocno, rozwiążemy kwestię jednego, czy dwóch pytań i prawa głosu dla 16-to i 17-latków." - powiedział Alex Salmond. Tymczasem dzisiaj ujawniono kłopotliwy lapsus, jaki wkradł się do opracowanej 15 lat temu ustawy o szkockim samorządzie. Przez przeoczenie, szkocki rząd otrzymał udział w brytyjskim sektorze Antarktydy. Jak donosił dziś dziennik "Daily Telegraph", szkoccy ministrowie nie chcą się teraz wyrzec swojego udziału w Antarktydzie, z potencjalnymi złożami ropy, gazu i innych surowców, nawet w razie rozwiązania unii z Anglią. Grzegorz Drymer/Londyn