W maju 2020 roku niemiecki Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe uznał, że Europejski Bank Centralny (EBC) przekroczył swoje uprawnienia, skupując od 2015 roku obligacje krajów strefy euro. Według sędziów program skupowania obligacji był częściowo niezgodny z niemiecką konstytucją, bo ani tamtejszy rząd, ani Bundestag nie zajęły się tą sprawą. "Niebezpieczny precedens" Niemiecki sąd podważył tym samym wcześniejsze orzeczenie Trybunału Sprawiedliwości UE, który w grudniu 2018 roku zaakceptował tzw. regularne luzowanie ilościowe. Orzeczenie niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego z maja 2020 r. wywołało obawy KE dotyczące jego zgodności z prawem Unii Europejskiej. "Wyrok stanowi niebezpieczny precedens dla prawa unijnego, zarówno w odniesieniu do praktyki niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego, jak i w odniesieniu do sądów najwyższych i konstytucyjnych innych krajów członkowskich" - podało anonimowe źródło cytowane przez dpa. Komisja uważa, że niemiecki Trybunał zakwestionował prymat TSUE. "Wielki ból głowy" Pod koniec kwietnia br. wiceszefowa KE Viera Jourova przyznała, że Komisja ma "wielki ból głowy" z wyrokiem niemieckiego Trybunału. - Nadal dyskutujemy z władzami niemieckimi, jak z tego wyjść, bo Komisja Europejska musi jakoś na to zareagować - oznajmiła. - Zawsze będę powtarzać, że musimy opierać się na prymacie prawa unijnego. Bez tego doszłoby do zupełnego podważenia wspólnej architektury prawnej w Unii. Dla mnie najczerwieńszą z czerwonych linii jest zasada, że najwyższą instancją w prawie unijnym jest TSUE - tłumaczyła. W pierwszym etapie procedury naruszeniowej Komisja Europejska przesyła państwu członkowskiemu wezwanie do usunięcia uchybienia, w którym zwraca się o przekazanie jej dalszych informacji. Państwo członkowskie ma zazwyczaj dwa miesiące na udzielenie szczegółowej odpowiedzi.