Ks. Jeffrey Burrill pięcioletnią kadencję rozpoczął zaledwie osiem miesięcy temu, w listopadzie 2020 r. Duchowny nie skomentował swojej rezygnacji ani nie odniósł się do zarzutów. Jak donosi KAI, więcej informacji niż przewodniczący amerykańskiego episkopatu w lakonicznym komunikacie podaje konserwatywny portal The Pillar. Na jego łamach napisano, że "analiza danych dotyczących portfela Burrilla pokazała, że odwiedzał on bary dla gejów i prywatne rezydencje, wykorzystując aplikację do spotkań w różnych miastach w latach 2018-20". Według The Pillar prałat odgrywał kluczową rolę w "koordynowaniu odpowiedzi biskupów amerykańskich na skandale związane z seksualnym wykorzystywaniem małoletnich przez ludzi Kościoła w 2018 roku". Wtedy to na jaw wyszły przestępstwa wpływowego kardynała Theodore'a McCarricka (wydalonego ze stanu duchownego w 2019 roku). Jak zaznacza KAI, ks. Burrill jako sekretarz generalny episkopatu odgrywał w minionych miesiącach istotną rolę w dyskusjach biskupów na temat możliwości wydania dokumentu duszpasterskiego dotyczącego Eucharystii. Środowiska konserwatywne dążyły do tego, by odmówić prezydentowi USA Joe Bidenowi i Nancy Pelosi, przewodniczącej Izby Reprezentantów, możliwości przyjmowania komunii świętej. Powodem miały być ich wypowiedzi o aborcji. Na prośbę Watykanu biskupi złagodzili stanowisko. Wciąż planowane jest wydanie dokumentu, ale ma on dotyczyć bardziej kwestii duszpasterskich, a nie prezydenta USA, a w pracach nad nim nie będzie już uczestniczył ks. Burill.