"Uczestnicy machali polskimi flagami, odpalali race i petardy. Nad marszem unosiła się mgła w barwach narodowych, słychać było polski hymn i hasła jak 'Bóg, Honor i Ojczyzna' " - pisze na swojej stronie internetowej tygodnik "Die Zeit". Magazyn informuje czytelników, że od 10 lat marsz jest organizowany 11 listopada przez prawicowych ekstremistów. "W ten sposób chcą upamiętnić 11 listopada 1918 r., kiedy Polska odzyskała niepodległość po 123 latach okupacji przez Rosję, Prusy i Austro-Węgry. W tym roku wydarzenie odbywało się pod hasłem 'Miej w opiece Naród cały', wywodzącym się z jednej z pieśni maryjnych" - pisze "Zeit". Publiczna telewizja ZDF zauważa z kolei na stronie internetowej, że "nacjonaliści" uczestniczący w marszu "podsycają nastroje przeciwko imigracji, homoseksualistom, Brukseli i wszystkiemu co jest 'niepolskie' ". Natomiast radio Deutschlandfunk podkreśla, że przedstawiciele polskiego rządu nie brali udziału w manifestacji. Korespondent dziennika "Die Welt" w Polsce Philipp Fritz napisał na Twitterze, że Marsz Niepodległości jest jednym z największych "spotkań prawicowych ekstremistów w Europie". Zastrzegł jednocześnie, że biorą w nim też udział "Polacy, którzy nie mają z tymi grupami nic wspólnego". Z Berlina Artur Ciechanowicz