"Frankfurter Allgemeine Zeitung" w opublikowanym we wtorek komentarzu zwraca uwagę, że przyjeżdżający do Niemiec uchodźcy nie są wyłączni pacyfistami. "To prawda, że wielu imigrantów, którzy przybywają do Niemiec, ucieka właśnie przed tymi potworami, które stoją za masakrą w Paryżu, i innymi trudnymi do pojęcia krwawymi czynami. Im trzeba udzielić schronienia" - pisze komentator. "Do Niemiec przyjeżdżają jednak nie tylko kobiety i dzieci uciekające przed wojną i gwałtami, lecz także, często bez rejestracji, setki tysięcy młodych muzułmańskich mężczyzn, z których nie wszyscy są pacyfistami" - czytamy w "FAZ". Jak zaznacza komentator, prawdą jest, że dotychczas nie wykryto wśród nich terrorystów, którzy - jak twierdzą władze - przedostają się do Europy innymi drogami. Islamistyczne organizacje terrorystyczne rekrutują nowy narybek bezpośrednio na Zachodzie, w społeczeństwach lokalnych we Francji i Niemczech, które - jak widać - nie dają się kontrolować. Napływ młodych muzułmanów doprowadzi do dalszego umocnienia tych środowisk, z których i tak wywodzi się zbyt wielu dżihadystów - ostrzega "FAZ". Zagrożenie "stworzonym metodami chałupniczymi" terroryzmem zwiększa się "wraz z każdym młodym mężczyzną, który może paść łupem aktywnych także w Niemczech werbowników poszukujących ochotników dla zbrojnego islamizmu". Zdaniem "FAZ" ostrzeżenia ze strony przedstawicieli rządu, by nie mieszać terroryzmu z imigracją, są zrozumiałe. Rząd obawia się zmiany nastrojów w społeczeństwie, które już przed zamachami w Paryżu były napięte. Początkowy entuzjazm ustąpił w dużej części niemieckiego społeczeństwa trosce o to, że Niemcy nie poradzą sobie z wyzwaniami - czytamy w "FAZ". Zaniepokojeni obywatele traktują uspokajające wypowiedzi rządu jako próby bagatelizowania problemów, co prowadzi do wzrostu poparcia dla partii i ruchów społecznych, które artykułują te niepokoje - wyjaśnia komentator "FAZ". "Chodźcie, nie będziemy was sprawdzać" "Die Welt" przyłącza się do krytyki polityki otwartych granic. Komentator określa ją mianem "totalnej inkluzji" na zasadzie "Chodźcie, przyjmiemy was wszystkich, bez różnicy, nawet nie będziemy was sprawdzać". "Z punktu widzenia wojny totalnej i totalnej woli zabijania u terrorystów jest to granicząca z samobójstwem naiwność" - ocenia "Die Welt". Wróg, który podczas wojny otwiera swoje granice i ulice, nie kontrolując nawet bojowników strony przeciwnej musi być "niespełna rozumu i bezbronny". Zdaniem komentatora stratedzy w Syrii i Iraku z pewnością przyjęli do wiadomości otwarcie granicy przez kanclerz Angelę Merkel, a także niezdolność niemieckich władz do rejestracji i lokalizacji przybyszy. Dlaczego wiele opiniotwórczych mediów broni tej polityki? - pyta "Die Welt". Dlaczego komentatorzy negują związek pomiędzy niezdolnością do zapanowania nad masową imigracją a morderstwami terrorystów? "Powód jest prosty. Chodzi o ideologię społeczeństwa otwartego, o mantrę inkluzji" - wyjaśnia "Die Welt". Z Berlina Jacek Lepiarz