Pełnomocnik rządu do spraw służby wojskowej Hans-Peter Bartels zgłosił tylko w tym roku 63 przypadki postaw skrajnych, antysemickich i ksenofobicznych. W jedenastu przypadkach po potwierdzeniu incydentów doszło do zwolnienia winnych ze służby. W pozostałych żołnierze musieli uiścić kary pieniężne. Oprócz hitlerowskiego pozdrowienia kontrole wykazały rasistowskie wpisy w internecie. Znany jest też przypadek zaatakowania uchodźców przez żołnierza. Bartels zaznaczył w wywiadzie dla grupy medialnej Funke, że Bundeswehra musi dokładnie przyglądać się postawie swoich żołnierzy. "Wybryki (neonazistowskie) nie mogą być tolerowane" - powiedział polityk SPD. Opozycyjna lewica Die Linke uważa natomiast, że Bundeswehra postępuje zbyt łagodnie z sympatykami skrajnej prawicy w wojsku. "Ten, kto okazuje się być sympatykiem Hitlera, nie ma czego szukać w Bundeswerze" - powiedziała deputowana Lewicy Ulla Jelpke.