Powołując się na anonimowego funkcjonariusza wywiadu jednego z państw zachodnich, gazeta poinformowała, że pociski oznaczane przez Zachód jako SSC-8 znajdują się na wyposażeniu czterech batalionów. Poza batalionem szkolnym na poligonie rakietowym Kapustin Jar w obwodzie astrachańskim są to trzy bataliony liniowe, stacjonujące w Kamyszłowie na wschód od Jekaterynburga, w Mozdoku w Osetii Północnej oraz w miejscowości Szuja w pobliżu Moskwy. Każdy z batalionów dysponuje czterema samobieżnymi wyrzutniami na podwoziu kołowym z zapasem czterech rakiet każda. Rosja ma zatem obecnie co najmniej 64 pociski SSC-8, których zasięg z głowicą nuklearną wynosi 2350 kilometrów, a z półtonową głowicą konwencjonalną 2 tys. kilometrów - relacjonuje "FAS". 1 lutego sekretarz stanu USA Mike Pompeo poinformował, że Stany Zjednoczone zawieszają przestrzeganie zawartego w 1987 roku z ówczesnym Związkiem Radzieckim układu INF i za pół roku wycofają się z niego, jeśli Rosja nie zacznie się stosować do jego zapisów. Pociski manewrujące dalekiego zasięgu SSC-8 są lądową wersją bazujących na okrętach podwodnych pocisków SSN-21 Sampson, a INF zakazuje sygnatariuszom posiadania wystrzeliwanych z lądu pocisków balistycznych i manewrujących o zasięgu od 500 do 5,5 tys. kilometrów. Rosja twierdzi jednak, że rakieta o indeksie 9M729 (czyli w terminologii zachodniej SSC-8) nigdy nie była wypróbowywana na odległość, jakiej układ zakazuje. Do tej pory władze USA oficjalnie nie poinformowały, ile pocisków SSC-8 wprowadzono już do służby. Pod koniec listopada Dyrektor Wywiadu Państwowego (DNI) Daniel Coats oświadczył na konferencji prasowej, iż Rosja "rozmieściła kilka (multiple) batalionów pocisków 9M729, które stanowią bezpośrednie konwencjonalne i nuklearne zagrożenie dla większości (obszaru) Europy oraz (różnych) części Azji".