W latach 2000 - 2013 Federalna Służba Wywiadowcza (BND) i Federalny Urząd Ochrony Konstytucji (BfV) nawiązały bliższy kontakt z 850 osobami ubiegającymi się o azyl w Niemczech w celu uzyskania od nich przydatnych im informacji. Wynika to z odpowiedzi rządu federalnego na interepelację poselską klubu poselskiego partii Lewica w Bundestagu. Dlaczego wywiad i kontrwywiad przepytuje azylantów? O złożeniu takiej interpelacji poinformował tygodnik "Der Spiegel". Partia Lewica przedłożyła Niemieckiej Agencji Prasowej (DPA) treść złożonej przez nią interepelacji oraz odpowiedź rządu na nią. Okazuje się, że spośród 850 wspomnianych wyżej azylantów 477 osobom przyznano "status ochronny", dzięki czemu mogły one pozostać w Niemczech. W praktyce oznacza to, że albo uzyskały one azyl polityczny, albo przyznano im status uchodźcy. Przesłuchania azylantów przez funkcjonariuszy niemieckiego wywiadu i kontrwywiadu są w Niemczech od dawna przedmiotem sporów. Zastrzeżenia budzi fakt, że azylantom często obiecuje się przyznanie statusu uchodźcy w zamian za uzyskane od nich informacje, których w innych okolicznościach raczej nie dałoby się zdobyć. Niewykluczone, że oferuje im się także inne korzyści i przywileje, ale informacje na ten temat są skąpe i trudne do zweryfikowania. Z oczywistych względów. Żadna organizacja wywiadowcza nie ujawnia z własnej woli szczegółów stosowanych przez nią metod w pozyskiwaniu współpracowników. Rozmowy, a raczej przesłuchania azylantów, prowadzili funkcjonariusze specjalnej placówki BND noszącej urzędową nazwę "Hauptstelle für Befragungswesen" co dosłownie oznacza "centralę ds. wypytywań". Została ona zamknięta w czerwcu 2014 roku na mocy decyzji rządu federalnego. Ile warte są wymuszone okolicznościami informacje? Mimo to funkcjonariusze niemieckiego wywiadu i kontrwywiadu w dalszym ciągu prowadzą szczegółowe rozmowy z uchodźcami i migrantami starającymi się o uzyskanie prawa stałego pobytu w Republice Federalnej. Obecnie jednak ma to się odbywać na "zasadzie dobrowolności". Martina Renner, posłanka partii Lewica do Bundestagu, powiedziała dziennikarzowi "Spiegla", że "Jeśli tajne służby w dalszym ciągu wywierają presję na uchodźców, to jest to nie tylko naganne ze strony moralnej. Można bowiem także podać w wątpliwość wartość informacji uzyskanych w ten właśnie sposób". Ministerstwo spraw wewnętrznych odrzuciło zarzuty o wywieraniu przez tajne służby nacisków na uchodźców ubiegających się o azyl w Niemczech i oświadczyło, że nie ma "żadnego związku pomiędzy nawiązywaniem przez funkcjonariuszy tajnych służb kontaktów z migrantami i przyznaniem im formalnego statusu uchodźcy". Rzecznik MSW powiedział, że decyzje w tej sprawie "zapadają wyłącznie w oparciu o niebezpieczeństwo, na jakie byliby oni narażeni w razie powrotu do kraju pochodzenia". afp, dpa, epd / Andrzej Pawlak