"Rozmowy na ten temat toczyły się pomiędzy biurem kanclerskim, a biurem byłej kanclerz Merkel, w czasie których była również mowa o zgodnej z wymogami obsadzie kadrowej" - napisał niemiecki tygodnik "Der Spiegel", powołując się na raport Ministerstwa Finansów dla Komisji Budżetowej Bundestagu. W raporcie wyjaśniono, że biuro nie zostało stworzone z myślą o "statusie", lecz w celu "wypełnienia obowiązków po zakończeniu urzędowania i ciągłych zobowiązań". Przypomniano też, że "w szczególności wykluczone jest wykorzystywanie go do celów prywatnych i do generowania dodatkowych dochodów", a zwrot kosztów podróży może być brany pod uwagę jedynie "jeśli były kanclerz federalny podróżuje w imieniu i w interesie Republiki Federalnej Niemiec". Opinia publiczna oburzona zbyt dużym zatrudnieniem Sprawa wysokich wydatków berlińskiego biura byłej kanclerz Angeli Merkel spotkała się z krytyką, gdy wyszło na jaw, że zatrudnia ona dziewięć osób. Komisja budżetowa już w 2019 roku podjęła decyzję o redukcji etatów w biurach byłych kanclerzy. Zgodnie z ustaleniami mają one zatrudniać maksymalnie pięciu pracowników. Jak przypomina tygodnik, rządząca koalicja chce zlikwidować biuro byłego kanclerza Gerharda Schroedera z powodu jego bliskich kontaktów z Władimirem Putinem i stosunku do wojny w Ukrainie. Takiego rozwiązania lewicowa polityk Gesine Loetzsch domaga się także w przypadku innych byłych szefów rządów. Jej zdaniem nie ma potrzeby utrzymywania "dożywotniego dworu monarszego", a gdyby konieczne było wykonanie jakiś prac biurowych, mogłaby zajmować się tym administracja Bundestagu. Angela Merkel była kanclerzem Niemiec w latach 2005-2021.