Jak już wcześniej informował "Welt am Sonntag", niemiecki rząd chce kupić rury do podłączenia pływającego terminalu skroplonego gazu ziemnego (LNG) u wybrzeży Rugii do niemieckiej sieci gazowej. Planowana jest budowa około 37-kilometrowego połączenia pomiędzy terminalem, a nadmorską miejscowością Lubmin. Niewykorzystane w trakcie budowy Nord Stream 2 rury są składowane w nadbałtyckim porcie Mukran na Rugii. Według informacji portalu dziennika "Welt", Ministerstwo Gospodarki prowadzi obecnie negocjacje z zarządcą niewypłacalnego Nord Stream 2 AG. Przeszkodą nie są sankcje. Jest inny warunek "Co zaskakujące, na drodze do zawarcia umowy nie stoją sankcje" - zauważa portal. Unia Europejska "nie nałożyła jeszcze żadnych bezpośrednich sankcji na Nord Stream 2 i jego spółkę matkę Gazprom. Gdyby Rosja nie wstrzymała jednostronnie dostaw, a rurociągi byłyby nadal nienaruszone, dostawy rosyjskiego gazu byłyby nadal możliwe. Jednak od 2019 roku, na długo przed ponowną inwazją Rosjan na Ukrainę, na Nord Stream 2 obowiązują amerykańskie sankcje. Miały one uniemożliwić jego ukończenie i oddanie do eksploatacji". Jednak - w ocenie portalu "Welt" - te amerykańskie sankcje "nie stanowią już z punktu widzenia niemieckiego rządu przeszkody w zakupie rur - pod warunkiem, że uda się zapewnić, że żadne pieniądze nie popłyną do Moskwy". Wszystkie niezbędne kwestie "zostały wyjaśnione z władzami USA" - napisano. "Ministerstwo Gospodarki chce mieć absolutną pewność, że żadne pieniądze z tej transakcji nie popłyną do Rosji" - podał portal.