Schrimm, który zajmuje się ściganiem zbrodniarzy nazistowskich od 1958 r., poinformował, że znaleziono dokumenty i uzyskano zeznania świadków, z których wynika, że 88-letni obecnie Demjaniuk osobiście kierował w 1943 r. transporty Żydów do komór gazowych w hitlerowskim obozie koncentracyjnym w Sobiborze. Schrimm zarzuca mu osobisty udział w zamordowaniu 29 tys. Żydów. Demjaniuk, z pochodzenia Ukrainiec, mieszkał po wojnie przez krótki okres czasu w Monachium. W 1952 r. wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie pracował jako robotnik w fabryce samochodów. Nie przyznaje się on do zarzutów zbrodni nazistowskich twierdząc, że był żołnierzem Armii Czerwonej i dostał się do niewoli niemieckiej w 1942 r. Natomiast według ustaleń śledczych, Demjaniuk był członkiem komanda SS, które zajmowało się wyłapywaniem i eksterminacją Żydów w Generalnej Guberni. Służył jako strażnik w obozach koncentracyjnych na Majdanku, w Treblince, Sobiborze i Flossenburgu. Dawni więźniowie twierdzą, że był nazywany "Iwanem Groźnym". Demjaniukowi zarzuca się współodpowiedzialność za śmierć 100 tysięcy Żydów w komorach gazowych. Demjaniuka już dwa razy pozbawiano obywatelstwa USA. Na początku lat 80. został po tym deportowany do Izraela, gdzie w 1988 roku skazano go na karę śmierci za mordowanie Żydów w obozie zagłady w Treblince. Izraelski Sąd Najwyższy uchylił jednak ten wyrok uzasadniając, że nie ma wystarczających dowodów, iż oskarżony był "Iwanem Groźnym". Demjaniuk wrócił po tym wyroku do USA. Ponownie amerykańskie obywatelstwo odebrano mu w roku 2002 roku, kiedy specjalne biuro śledcze w Ministerstwie Sprawiedliwości USA, ścigające zbrodniarzy wojennych, zebrało dowody wskazujące, że Demjaniuk był strażnikiem w innych obozach nazistowskich w Polsce i Niemczech. Orzeczenie o deportacji wydane w roku 2005 mówi, że Demjaniuk może zostać przekazany do Niemiec lub Polski, jeśli Ukraina go nie przyjmie. Władze USA miały naciskać na rząd Niemiec, by wystąpił o ekstradycję Demjaniuka, który czeka w USA na deportację.