"Uważam, że to, co zrobiono w Polsce jest absolutnie nie do przyjęcia, ale trzeba widzieć i belkę w swoim oku - oświadczył. - Kiedy lobby przemysłu motoryzacyjnego u nas (w Niemczech) ma wciąż uprzywilejowany dostęp do politycznych decydentów - czy to jest idealne wyobrażenie demokracji?" Buetikofer przestrzegł przed "Europą częściowego wykluczania", krytykując pojawiające się w Parlamencie Europejskim żądania ograniczenia funduszy Polsce bądź Węgrom za naruszanie unijnych reguł, bądź wyrzucenia tych krajów z UE. "Nie takiej debaty potrzebujemy" - powiedział. Oświadczył też, że nie można tylko żądać od Polski solidarności, na przykład w kwestii uchodźców - trzeba także iść na ustępstwa. "Od nas oczekuje się na przykład solidarności energetycznej. A to oznacza, że nie forsuje się gazociągu Nord Stream 2, nie zważając na sąsiadów". Także w sporze o politykę azylową Buetikofer zasygnalizował wyjście naprzeciw wschodnioeuropejskim krajom UE. "Przypuszczam, że będzie raczej jakieś porozumienie bez wiążących kwot rozdziału uchodźców" - powiedział wyrażając przekonanie, że powinno być zasadą, iż każdy kraj wnosi wkład w rozwiązywanie problemu uchodźców.