"Grożą i grożą, byleby tylko nic (konkretnego) nie zrobić. Kiedy UE zrozumie wreszcie, że wojna na Ukrainie także jej dotyczy?" - pyta "Sueddeutsche Zeitung, podsumowując wtorkowe spotkanie ministrów spraw zagranicznych krajów UE. Wydawało się, że zestrzelenie samolotu pasażerskiego z ponad 200 europejskimi obywatelami na pokładzie jest wystarczającym powodem, by ministrowie spraw zagranicznych przestali zapewniać się wzajemnie o swym oburzeniu, lecz by wreszcie "przedsięwziąć coś konkretnego przeciwko winnym" - pisze autor komentarza. Zdaniem "SZ" należało już dawno temu wprowadzić embargo na dostawy broni do Rosji. Za "groteskowe" uznał komentator gazety zamiary Francji sprzedaży Moskwie nowoczesnego okrętu Mistral. Dopiero przy drugim egzemplarzu realizacja dostawy ma być uzależniona od polityki Moskwy wobec Ukrainy. Prezydent Francji Francois Hollande twierdzi, że chodzi o miliard euro - pisze niemiecki dziennikarz i pyta: "Czy Francję można kupić za tak małą cenę? Czy (Hollande) mówi to poważnie?". Zdaniem "SZ" prezydent Francji "ośmiesza swój kraj, a przy okazji całą Europę". Dziennik podkreśla, że konieczne są poważne europejskie sankcje gospodarcze przeciwko Rosji. Dotychczas UE groziła surowymi sankcjami, ale ich nie uchwalała. "Ta taktyka nie zdała egzaminu. Do Moskwy dotarł jedynie sygnał: (Bruksela) grozi, ale nic nie robi". Rosja zrealizowała wszystkie swoje założone cele na Ukrainie - ocenia "SZ". Gdy prezydent Rosji Władimir Putin obiecuje teraz, że wpłynie na rebeliantów, to nie ma żadnych powodów, by wierzyć, że traktuje tę obietnicę poważniej niż poprzednie. Twarde sankcje mogą być dla Europy równie bolesne jak dla Rosji - przyznaje komentator niemieckiej gazety. "Kryterium polityki zagranicznej UE nie może być jednak chęć, by samemu nie ponieść żadnej szkody. Sytuacja jest jasna: ponad 200 Europejczyków zginęło. Europa nie może dłużej chować głowy w piasek" - konkluduje "Sueddeutsche Zeitung". Inne duże niemieckie gazety podzielają krytyczną ocenę działań Rosji. Śmierć pasażerów malezyjskiego samolotu zniszczyła złudzenie "miłujących pokój narodów na Zachodzie, że braterska wojna między Słowianami na Wschodzie nie zakłóci ich spokoju" - czytamy w "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Rosja eksportuje nie tylko gaz i ropę naftową, lecz także niestabilność i niepokój - zaznacza komentator "FAZ". "Gdyby Putin tylko zechciał, przez granicę nie przedostałby się nawet jeden nabój, nie mówiąc o systemach przeciwlotniczych z przeszkoloną załogą". Ustosunkowując się do zapowiedzi Putina, że wpłynie na separatystów, "FAZ" pyta: "Jak zareaguje Zachód na tę nową inscenizację sztuki propagandowej?". I odpowiada: "Brakiem jedności w kwestii, czy sankcje mają obejmować też embargo na broń". "Berliner Zeitung" zwraca uwagę, że podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej Putin ujawnił wreszcie swój prawdziwy cel. "Chce, by Zachód zagwarantował mu, że nie będzie powtórki z Ukrainy na Białorusi i w Kazachstanie, przede wszystkim jednak w samej Rosji". Największy niemiecki tabloid "Bild" tradycyjnie nie przebiera w słowach, krytykując politykę Kremla. "Gdy wódz Kremla Putin opanował Krym - nie było żadnej reakcji. Gdy ukradł Ukrainie flotę - odwróciliśmy wzrok. Kiedy wysyła swoich najemników na wschodnią Ukrainę, by prowadzili tam wojnę - świat przygląda się" - czytamy w "Bildzie". "Teraz jego terrorystyczne oddziały zestrzeliły pod Donieckiem 298 osób. Większość z nich to obywatele UE. A co robią rządy UE? Deklarują 'oburzenie', odkładają na później twarde sankcje, sprawdzają i grożą" - dodaje gazeta. Jej komentator nazywa zapowiedź embarga na broń "nonsensem". "Rosja sama produkuje broń; nie potrzebuje nas, by się zbroić" - zaznacza "Bild". Obawę rządów UE przed sankcjami "ze strachu przed stratą kilku miliardów euro w handlu" z Rosją nazywa zaś "zawstydzającą moralną impotencją". Czy sankcje UE wobec Rosji mogą coś zmienić? Dołącz do dyskusji na FORUM