"Landeszeitung" z Lüneburga zauważa, że: "Wędrówka ludów wywołana rozpadem kolonialnego ładu na Bliskim Wschodzie zmusza Europę i Turcję do zawiązania sojuszu wspólnych interesów. Ale prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wystawi UE słony rachunek za współpracę ze swoim krajem". "Schwäbische Zeitung" z Ravensburga pisze, że "UE uważa się za wspólnotę wartości. Zgniły kompromis wynegocjowany z Erdoganem może trwale podważyć jej wiarygodność. Europejczycy, którzy do niedawna wspierali Kurdów w Syrii w ich walce z Państwem Islamskim, paktują teraz z człowiekiem, który chce zlikwidować kurdyjską autonomię". Zdaniem "Die Welt": "UE pod naciskiem kryzysu migracyjnego jest wreszcie gotowa uczynić to, czego zaniedbała w chwili wybuchu kryzysu w Syrii w 2011 roku. Chce pomóc w rozlokowaniu 2 mln syryjskich uchodźców w Turcji. Pomoc i współpraca nie oznaczają jednak, że UE będzie ignorować coraz wyraźniejsze ciągoty Erdogana do ustanowienia rządów dyktatorskich o islamistycznym obliczu". "Westfalische Nachrichten" z Münster (Monastyru) stwierdza: "Zaryglowane granice i nowe obozy dla uchodźców: UE patrzy z nadzieją na Turcję jako pomocnika w uporaniu się ze zmasowanym napływem migrantów. Minister spraw zagranicznych (RFN, red.) Steinmeier dobrze wiedział co mówi, kiedy nazwał Turcję państwem, które odgrywa kluczową rolę w kryzysie migracyjnym. Pilnie potrzebny jest nowy plan działania, ale to nie jest takie proste. Pomocnikiem w potrzebie jest bowiem akurat Recep Tayyip Erdogan i tu zaczynają się kłopoty". "Mannheimer Morgen" uważa, że "Na koniec pozostaje nieprzyjemny posmak, bo UE grozi zostanie marionetką w ręku człowieka, który nie cofnie się przed niczym w nadziei, że będzie mógł uprawiać politykę mocarstwową i poszerzy swój osobisty zakres władzy. Turcji wystarczy dziś przepuścić przez swoje terytorium parę milionów syryjskich uchodźców, żeby zdestabilizować Europę". Podobnie widzi to berliński "Der Tagesspiegel": "W obliczu ponad 4 mln syryjskich uchodźców w krajach graniczących z Syrią i ponad 7 mln ludzi w samej Syrii, którzy opuścili swe domostwa, na kiepski dowcip zakrawa przekonanie, że UE poradzi sobie z kryzysem migracyjnym wydając trochę więcej pieniędzy na kilka obozów dla uchodźców w Turcji, z dala od zewnętrznych granic UE". opr. Andrzej Pawlak, Redakcja Polska Deutsche Welle