Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) zakazał niemieckim prokuratorom wystawiania europejskiego nakazu aresztowania. Powodem jest to, że nie są tak niezależni jak uprawnione do tego sądy. O precedensowym orzeczeniu TSUE poinformował we wtorek niemiecki dziennik "Tageszeitung" (TAZ).Najwyższy sąd europejski rozpatrywał dwa konkretne przypadki. W pierwszym, prokuratura w Lubece domagała się wydania przez władze Irlandii obywatela Litwy oskarżonego o zabójstwo. W drugim przypadku prokuratura w Zwickau wnioskowała o ekstradycję też z Irlandii Rumuna, który dokonał w Niemczech napadu z bronią w ręku na bank.Jak pisze "TAZ", przekazywanie domniemanych przestępców w ramach UE jest w zasadzie postępowaniem rutynowym. Na podstawie wprowadzonego w 2002 roku europejskiego nakazu aresztowania podejrzani o czyny przestępcze mogą być zatrzymani na terenie Unii i odesłani w ramach uproszczonego postępowania do państwa UE, które wystawiło nakaz aresztowania. Adwokaci kontra niemiecka praktyka Adwokaci osób zatrzymanych w Irlandii zakwestionowali niemieckie wnioski argumentując, że niemiecka prokuratura nie jest niezależna, gdyż ministerstwa sprawiedliwości w niemieckich krajach związkowych mogą wydawać jej polecenia. Irlandzkie sądy zwróciły się do TSUE z prośbą o wyjaśnienie wątpliwości.Strona niemiecka tłumaczyła, że nakaz aresztowania wystawia sędzia, a europejski nakaz aresztowania jest tylko instrumentem ścigania, jednak sędziowie TSUE zakwestionowali niemiecką praktykę. Przez wzgląd na Polskę? "Ze względu na zagrożenia dla wymiaru sprawiedliwości w Polsce, na Węgrzech i w Rumunii sędziowie unijni chcieli najwidoczniej zasygnalizować, że reguły są twardo egzekwowane także wobec takich krajów jak Niemcy" - czytamy w "TAZ".Niemiecki Związek Sędziów opowiedział się za zniesieniem prawa ministrów sprawiedliwości do wydawania poleceń prokuratorom. "Oczywistością powinno być przestrzeganie w Niemczech europejskich standardów prawnych" - oświadczył prezes związku Jens Gnisa."TAZ" przewiduje, że w Niemczech znalezione zostanie "rozwiązanie pragmatyczne". W przyszłości europejski nakaz aresztowania będzie musiał podpisywać sędzia.