"Frankfurter Rundschau" zauważa: "Nowy wyrok TSUE dowodzi, że gabinet Merkel zaniedbał sprawę ochrony milionów obywateli przed szkodliwymi skutkami zanieczyszczonego powietrza. Niemcy już w 2010 roku powinny były przestrzegać norm dopuszczalnej zawartości tlenku azotu w powietrzu, ale rząd przez lata bezczynnie przyglądał się ich stałemu naruszaniu w wielu miastach i aglomeracjach. Dużą rolę odegrały tu miliony samochodów osobowych z silnikami Diesla, które zadymiały centra miast i w znacznym stopniu robią to nadal. Rząd do dziś nie potrafił skutecznie uporać się z tym skandalem". "Na szczęście powietrze niemal wszędzie stało się lepsze. Nie jest to jednak zasługą Angeli Merkel i jej rządu, tylko uporczywej walki niemieckich obrońców środowiska, którzy - występując na drogę sądową - w wielu miejscach zainicjowali kroki sprzyjające zadbaniu o czyste powietrze" - pisze dziennik. "Stuttgarter Zeitung": "To wstydliwy wyrok dla Niemiec, które chętnie przedstawiają się w roli wzorowego ucznia Unii Europejskiej. Sędziowie TSUE w ostrych słowach zganili ignorancję niemieckiej polityki, która przez długie lata milcząco przyjmowała wyraźne przekraczanie dopuszczalnych norm. Obecnie udział tlenku azotu wszędzie wyraźnie spadł, ale jeśli zostanie ponownie przekroczony na dużą skalę, Niemcy nie będą mogły liczyć na pobłażliwość Komisji Europejskiej". Zdaniem "Stuttgarter Nachrichten": "Ta sprawa wciąż pozostaje aktualna. W tej chwili trwają przygotowania, by wprowadzić w życie nowe wytyczne UE w sprawie czystości powietrza. Można się spodziewać, że uwzględnią nie tylko tlenki azotu, ale także mikropyły. Jeśli przyszłe normy będą oparte na zaleceniach Światowej Organizacji Zdrowia, czego domaga się większość posłów do Parlamentu Europejskiego, w polu widzenia pojawią się także samochody elektryczne. Grozi im zakaz jazdy, ponieważ są cięższe od samochodów z silnikiem spalinowym i dlatego produkują więcej mikropyłów powstałych wskutek ścierania się opon podczas jazdy". "Freie Presse" z Chemnitz konkluduje: "To prawda, że powietrze nie jest jeszcze wystarczająco czyste, ale pracujemy nad tym. W 2020 roku poprawiła się sytuacja z tlenkami azotu. Pandemia koronawirusa i zmniejszony wskutek niej ruch na drogach był tutaj tylko jednym z wielu czynników. Zanieczyszczenie powietrza zmniejsza się bowiem także dzięki rządowemu i landowym programom jego oczyszczania oraz modernizacji samochodów flotowych w administracji i przedsiębiorstwach. Mimo to wyrok TSUE musi pociągnąć za sobą konsekwencje, takie jak zakaz jazdy dieslami w niektórych miastach i więcej stref z dopuszczalną szybkością jazdy do 30 kilometrów na godzinę". "Od ludzi wiele się obecnie wymaga na rzecz ochrony klimatu. Mają mniej latać samolotami, więcej płacić za benzynę i korzystać w większym stopniu ze środków komunikacji publicznej. Ale trzeba ich do tego jeszcze przekonać. Dopóki jednak sądy nie będą wydawały absolutnie jednoznacznych wyroków w tej sprawie, dopóty politykom będzie brakować stosownych argumentów albo woli, do takich działań" - czytamy w "Freie Presse". Redakcja Polska Deutsche Welle