Niektóre redakcje przekazały agencjom już w niedzielę fragmenty komentarzy, jakie znajdą się w poniedziałkowych wydaniach gazet. Na pięć dni przed szczytem Unii Europejskiej niemiecka prezydencja musi stwierdzić, że jeszcze tylko cud może uratować projekt uchwalenia nowych unijnych zasad - pisze "Sueddeutsche Zeitung". Jeżeli Europa po zakończonych fiaskiem referendach znajdzie się rzeczywiście w największym kryzysie, jaki można sobie wyobrazić, to niemieckiemu rządowi będzie można zarzucić, że przez wiele miesięcy nie doceniał rozmiarów "polskiej ignorancji wobec Europy". - Za resztę odpowiada rząd w Warszawie. Powinien za to zapłacić - czytamy w "Sueddeutsche Zeitung". "Maerkische Allgemeine" sprowadza obecny konflikt w UE do sporu między "tymi, którzy chcą kształtować Europę i tymi, którzy chcą temu przeszkodzić". Kto upatruje w rozwoju europejskich instytucji zagrożenia swej narodowej suwerenności, ten "działa jako hamulcowy". Komentator podkreśla, że Niemcy wielokrotnie chroniły Polskę przed dyskryminacją, gdy kandydowała do Unii. Jeżeli teraz sąsiedni kraj w podzięce eksponuje się jako energiczny hamulcowy, to jest to niemal skandal - ocenia "Maerkische Allgemeine". "Der Tagesspiegel" udziela Merkel dobrych rad przed szczytem w Brukseli. Zdaniem komentatora, szefowa niemieckiego rządu powinna ogłosić, że chętnie doprowadziłaby do porozumienia w sprawie systemu głosowania, ale że jest jej całkowicie obojętne, czy stanie się to w czasie niemieckiej prezydencji do 30 czerwca, czy dopiero po 1 lipca, za przewodnictwa Portugalii. - Tylko ten, kto pokaże, że nie da się szantażować, odzyska pole manewru, nawet jeśli będzie to tylko swoboda powiedzenia Polakom po przyjacielsku: "Nie, to nie" - pisze "Der Tagesspiegel". Zdaniem "Handelsblatt", Polska wyprowadziła Merkel "na mieliznę". Dziennik pisze, że spotkanie Merkel z Lechem Kaczyńskim w pałacu Meseberg pod Berlinem odbyło się w "dobrej atmosferze", ale nie posunęło zabiegów o nową konstytucję ani o krok naprzód. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Hans-Gert Poettering powiedział w wywiadzie dla dziennika "Westdeutsche Allgemeine Zeitung": "Piłka znajduje się na połowie Polaków, to oni muszą wykonać ruch, ponieważ to oni ustawiają się przeciwko 25 rządom, przeciwko PE oraz Komisji Europejskiej". "Polski rząd znajduje się w izolacji, spycha UE w głęboki kryzys i naraża na szwank europejską integrację".