"Spotkanie było, ale nie należy nazywać go "tajnym". Było to raczej prywatne spotkanie i rozmowa z rodziną" - napisał opozycjonista na Twitterze. Dodał następnie, że "jest bardzo zobowiązany kanclerz Merkel" za te odwiedziny. Nawalny skomentował w ten sposób doniesienia tygodnika "Der Spiegel", który jako pierwszy poinformował o tej wizycie. Tygodnik podkreślił w tej publikacji, że Merkel poważnie traktuje sprawę domniemanego zamachu na życie Nawalnego. Rzecznik Merkel nie skomentował doniesień gazety. Według rządu RFN istnieją dowody na próbę zamordowania Nawalnego środkiem bojowym z grupy nowiczok, opracowanym jeszcze w ZSRR. Niemiecki rząd twierdzi, że wykazały to testy przeprowadzone w RFN, Francji i Szwecji. Zachód zażądał od Rosji wyjaśnień w tej sprawie. Władze w Moskwie twierdzą, że nie ma dowodów na próbę zamordowania opozycjonisty, a lekarze leczący go w Rosji, przed przewiezieniem go do Niemiec, nie znaleźli śladów trucizny.