"Najwyższą cenę za wspólną zbrodnię dwóch totalitarnych państw zapłaciła Polska" - powiedziała była wieloletnia posłanka Zielonych do Bundestagu zajmująca się Europą Wschodnią. "Już w poprzednich wiekach carska Rosja, Prusy i Habsburgowie dzielili między siebie ten kraj. Pakt Hitler-Stalin (jak w RFN nazywa się pakt Ribbentrop-Mołotow) był czwartym lub nawet piątym rozbiorem Polski" - mówiła polityk na antenie rozgłośni informacyjnej "Inforadio". Beck, która jest obecnie dyrektorem organizacji pozarządowej Zentrum Liberale Moderne, zastrzegła, że współudział Stalina w żadnym wypadku nie zmniejsza winy Niemiec za napaść na Polskę. "Ale marsz Wehrmachtu był możliwy również dlatego, że po 17 dniach otworzył się w Polsce drugi front za sprawą armii sowieckiej. Pakt Hitler-Stalin był największą historyczną i dyplomatyczną bombą, która kiedykolwiek w Europie eksplodowała" - uważa była deputowana. Jej zdaniem w dzisiejszej polityce wciąż można dostrzec sposób myślenia, który doprowadził do zawarcia paktu Ribbentrop-Mołotow. "Wojna na Ukrainie ożywia debatę na temat stref wpływów, które należałoby przyznać imperium rosyjskiemu. Tym razem nie chodzi już o rozbiór Polski czy Rumunii. Pojawiają się głosy mówiące, że nie można się było spodziewać, że Rosja zaakceptuje otwarcie się Ukrainy na UE. Ponieważ leży - rzekomo - w strefie jej wpływów" - podsumowuje Beck.