Prokurator generalny uważa, iż właściciele firmy, która zajmowała się importem i eksportem, mogli działać na zlecenie organizacji terrorystycznych. Podejrzani prawdopodobnie nielegalnie organizowali imigrację dla islamskich fundamentalistów - dostarczali i fałszowali dokumenty potrzebne do przekroczenia granicy. W firmie prane również były brudne pieniądze. Zatrzymano szefa przedsiębiorstwa, jego żonę oraz dwóch synów. W akcji przeszukania biorą udział funkcjonariusze straży granicznej i policjanci z brygady antyterrorystycznej. Dziś pojawiły się także nowe fakty w sprawie zatrzymania w ubiegłym tygodniu pod Heidelbergiem 25-letniego Turka i jego narzeczonej. Znaleziono przy nich 130 kg materiałów wybuchowych, które miały być wykorzystane podczas zamachu 11 września. Turek zamierzał wysadzić w powietrze budynki należące do amerykańskiej armii. Z dokumentów prokuratury z Badenii-Wirtembergii wynika, iż zatrzymani działali samodzielnie; nie należeli do żadnej organizacji terrorystycznej.