Medykamenty, które powodują śmierć embrionu, w dalszym ciągu nie mogą być stosowane - zastrzegła Konferencja Episkopatu. Wskazano, że zmiana podejścia do "pigułki po", zwanej także pigułką następnego dnia, jest możliwa, ponieważ na rynku pojawiły się nowe preparaty, działające inaczej niż poprzednie. Przewodniczący niemieckiego Episkopatu, arcybiskup Fryburga Robert Zollitsch zasygnalizował jeszcze przed rozpoczęciem obrad 18 lutego możliwość zmiany stanowiska odrzucającego dotąd bez wyjątku ten rodzaj antykoncepcji. - Jeżeli dyskusja wśród biskupów jednoznacznie wykaże, że "pigułka po" może być stosowana jedynie do zapobiegania zapłodnieniu po gwałcie, to jest to pewne rozwiązanie - powiedział Zollitsch rozgłośni radiowej Bayerischer Rundfunk (BR). Abp Zollitsch zastrzegł, że pigułki nie można traktować jako uprawnionego środka antykoncepcyjnego ani jako środka planowania rodziny. Wcześniej bardziej elastyczne podejście sugerował arcybiskup Kolonii, kardynał Joachim Meisner, twierdząc, że "pigułka po" mogłaby być uznana za zgodną z nauką Kościoła, jeżeli jej działanie polegałoby jedynie na niedopuszczeniu do zapłodnienia komórki jajowej. Oburzenie niemieckiej opinii publicznej wywołała decyzja lekarzy w dwóch katolickich szpitalach w Kolonii, którzy w zeszłym miesiącu odmówili podania "pigułki po" zgwałconej kobiecie, argumentując, że kolidowałoby to z kościelnym zakazem przerywania ciąży.