Do zdarzenia doszło wczoraj rano w miejscowości Neufahrn koło Monachium. Zderzyły się dwa pociągi, które na chwilę przed wypadkiem zostały rozdzielone. Jeden z wagonów kolejki podmiejskiej powinien pojechać w kierunku portu lotniczego im. Franza Josefa Straussa, a drugi do podmonachijskiej miejscowości Freising. Maszynista jednego z pociągów spostrzegł po pewnym czasie, że skierowano go na niewłaściwy tor i zatrzymał skład. Z powodu gęstej mgły maszynista drugiego, jadącego za nim składu, dostrzegł przeszkodę dopiero z odległości 30 metrów i nie zdążył wyhamować. Oba składy wbiły się w siebie na głębokość 5 metrów. Straty oszacowano na ponad 1,5 mln euro. Do największej w historii Niemiec katastrofy kolejowej doszło 3 czerwca 1998 roku w Eschede w Dolnej Saksonii. Pociąg jadący z prędkością ponad 200 km/h uderzył w wiadukt kolejowy, który następnie spadł na jeden z wagonów. W wypadku zginęło 101 osób, 105 zostało rannych. Powodem katastrofy były wadliwe obręcze kół - jedna z nich pękła tuż przed tragedią.