Jeden z samolotów spadł w lesie w okolicy miejscowości Jabel, a drugi nieopodal wioski Nossentiner Huette. Obie miejscowości są od siebie oddalone o około 10 kilometrów. Do wypadku doszło w trakcie ćwiczeń, w których brał udział jeszcze jeden samolot. To właśnie pilot trzeciego myśliwca widział zdarzenie i o nim poinformował. Stwierdził, że tuż po zdarzeniu zaobserwował dwóch spadochroniarzy. Jak informuje "Bild", jednego z pilotów udało się odnaleźć żywego - mężczyzna zdążył się katapultować, zawisł na drzewie w pobliskim lesie. Lokalna policja poinformowała, że służby ratunkowe w pobliżu wypadku znalazły fragmenty zwłok. Nie potwierdzają jednak, że może to być drugi z pilotów. Luftwaffe poinformowało, że jeden z pilotów najpewniej nie żyje. Drugi został odnaleziony. Obecnie jest pod opieką służb ratunkowych. Jak podaje na Twitterze Luftwaffe, oba myśliwce nie były uzbrojone. Maszyny należą do 73. skrzydła niemieckiego lotnictwa Stenhoff stacjonującego w Laage koło Rostocku.