Policja podejrzewała od początku, że sprawca masakry nabył pistolet Glock kalibru 9 mm za pośrednictwem internetowej ukrytej sieci darknet. 31-letniego handlarza zatrzymano podczas kontrolowanej transakcji - poinformowały prokuratura generalna oraz urząd ścigania przestępstw celnych we Frankfurcie. Podczas negocjacji prowadzonych przez policjantów udających klientów handlarz ujawnił, że sprzedał w maju w Marburgu szaleńcowi z Monachium pistolet, a cztery dni przed atakiem amunicję. Informację potwierdziła monachijska prokuratura. Policjanci zabezpieczyli przy tej okazji pistolet maszynowy, pistolet i amunicję o wartości 8 tys. euro. Mężczyzna miał przy sobie gotowy do strzału pistolet. Policja wpadła na ślad handlarza przy okazji śledztwa przeciwko dwóm innym osobom, które kupiły broń z tego samego źródła. 18-letni Niemiec pochodzenia irańskiego, najprawdopodobniej chory psychicznie, zastrzelił 22 lipca w centrum handlowym w Monachium dziewięć osób, a następnie popełnił samobójstwo. Podczas śledztwa wyszło na jaw, że sprawca masakry był sympatykiem Andersa Behringa Breivika - norweskiego skrajnie prawicowego terrorysty, który dokładnie pięć lat wcześniej dokonał zamachu w Norwegii, zabijając 77 osób w Oslo i na wyspie Utoya.