Przynajmniej do godz. 20 w piątek samoloty nie będą startować ani lądować we Frankfurcie nad Menem. Loty międzykontynentalne kierowane są głównie na jedyne działające po południu niemieckie lotnisko w Monachium. Lecz również ono może zostać w piątek zamknięte, bo - jak podaje Niemiecka Służba Meteorologiczna - chmura pyłu wulkanicznego do wieczora dotrze nad południowe Niemcy. W piątek po południu z kilkudniowej wizyty w USA wraca do Niemiec kanclerz Angela Merkel. Jak podała agencja dpa, prawdopodobnie rządowy Airbus nie będzie mógł lądować na berlińskim lotnisku Tegel. - Samolotu kanclerz federalnej nie obowiązują inne reguły, niż te które dotyczą wszystkich pozostałych maszyn w Niemczech - powiedział w piątek rzecznik niemieckiego rządu Christoph Steegmans. Utrudnienia w komunikacji lotniczej w Niemczech dotknęły w piątek około 50 tysięcy osób. Media informują o wykupionych noclegach w hotelach wokół dużych lotnisk oraz przepełnionych pociągach dalekobieżnych. Kolej zwiększyła składy pociągów. - Wszystko, co może jechać, musi jeździć - powiedział minister transportu Peter Ramsauer. Zakłócenia ruchu lotniczego nad Europą spowodowane są erupcją wulkanu Eyjafjoell na Islandii. Chmura pyłu wulkanicznego nie tylko ogranicza widoczność, ale też jest groźna dla silników odrzutowych oraz powłok samolotów.