Kilkugodzinne starcia wybuchły przed godziną 22. w sobotę po ulicznym festiwalu w śródmiejskiej dzielnicy Schanzenviertel. Niespełna 1000 lewaków i młodych ludzi zaatakowało grupę policjantów butelkami, zapalonymi przedmiotami, a także kilkoma koktajlami Mołotowa. Na okolicznych ulicach pojawiły się płonące barykady z pojemników na śmieci. Podpalono policyjny wóz patrolowy. Policja użyła pałek i armatek wodnych. Oddano także strzały ostrzegawcze. Sytuacja uspokoiła się dopiero około godz. 3. nad ranem. W okolicy lewicowego centrum spotkań "Rote Flora" w Hamburgu regularnie po festynie Schanzenfest dochodzi do starć lewaków z policją. W zeszłym roku w czasie zamieszek rannych zostało 18 demonstrantów i 11 policjantów.