Jan Paweł II przekazał dzisiaj wyrazy współczucia uczniom i rodzinom ofiar szaleńca, który poprzedniego dnia w gimnazjum w Erfurcie zastrzelił 16 osób i popełnił samobójstwo. W rozpowszechnionym przez biskupstwo erfurckie liście nuncjusz apostolski w Niemczech napisał, że papież polecił niewinne ofiary miłosierdziu bożemu. Kanclerz Gerhard Schroeder uczestniczył dzisiaj w nabożeństwie żałobnym w erfurckiej katedrze ku czci ofiar. Wcześniej Schroeder wraz z małżonką złożyli wieniec na terenie szkoły, w której doszło do masakry. Mieszkańcy Erfurtu gromadzą się w kościołach, na miejscu masakry oraz przed ratuszem, stawiając zapalone świeczki oraz składając kwiaty. Centralne uroczystości pogrzebowe z udziałem prezydenta Johannesa Raua odbędą się 3 maja. Koledzy szkolni charakteryzują zamachowca jako spokojnego, inteligentnego, nawiązującego łatwo kontakt z otoczeniem i lubianego kompana. Trudności miały mu sprawiać natomiast rygory szkolne, co było powodem uzyskania ocen niedostatecznych na ubiegłorocznym egzaminie maturalnym. Jak powiedział szef erfurckiej policji, sprawca masakry znany był jako wielbiciel gier komputerowymi oraz filmów akcji. Jego zdaniem, nie można wykluczyć, że motywem masakry były wcześniej oglądane brutalne sceny. Kandydat chadecji na urząd kanclerza - Edmund Stoiber wezwał tymczasem media do większej wstrzemięźliwości w przedstawianiu przemocy. Masakra jest wyzwaniem dla naszej wspólnej odpowiedzialności - powiedział. Stoiber wezwał w wywiadzie dla niedzielnego "Welt am Sonntag" do natychmiastowego zakazania filmów wideo o treści niebezpiecznej dla młodzieży oraz gier komputerowych zawierających motywy zabijania. Zdaniem Stoibera, społeczeństwo powinno bardziej zdecydowanie przeciwstawić się przedstawianiu i gloryfikowaniu przemocy. Wszystkie stacje telewizyjne nadają specjalne bloki programowe, poświęcone wczorajszej tragedii. Podkreśla się, że młody człowiek, który wdarł się do gimnazjum podczas egzaminu maturalnego z matematyki, strzelał nie na oślep, lecz przede wszystkim do nauczycieli. Pod bramą gimnazjum im. Gutenberga rosła dzisiaj sterta kwiatów, składanych ze łzami w oczach przez uczniów, ich rodziny, mieszkańców. Płonęło coraz więcej świec. Wielu młodych ludzi, na oczach których rozegrała się ta tragedia, nie wyobraża sobie, że jakby nigdy nic wrócą do szkoły i podejmą przerwany egzamin. Pojawiły się także takie problemy, jak brak nauczycieli. Skąd wziąć pedagogów, którzy zastąpią jedną czwartą ciała pedagogicznego erfurckiego gimnazjum? Czy kontynuować maturę jak najszybciej, czy też pozwolić najpierw uczniom dojść do siebie, otrząsnąć się, uporać ze skutkami szoku? Mimo że od tragedii upłynęła już ponad doba, wciąż nie są znane wszystkie okoliczności. Wielu uczniów konsekwentnie zeznaje, że widziało dwóch zamachowców i że ten drugi wmieszał się w tłum ewakuowanych ze szkoły uczniów. Policja podkreśla, że wersja o dwóch zamachowcach nadal jest jedną z nitek śledztwa. Wiele uwagi media poświęcają jednemu z nauczycieli gimnazjum im. Gutenberga, który najprawdopodobniej zapobiegł jeszcze większej tragedii. Z zeznań świadków wynika, że pedagog ten zdołał zamknąć napastnika w jednej z sal i zaczął mu tłumaczyć bezsensowność jego czynów. Napastnik właśnie wtedy popełnił podobno samobójstwo. W debatach telewizyjnych i wypowiedziach zwraca się uwagę, że zaostrzanie przepisów, dotyczących posiadania broni, raczej nie miałoby sensu - przepisy te są w Niemczech i tak dość restrykcyjne, a poza tym, także w tym kraju istnieje nielegalny handel bronią. Jedna z prywatnych stacji telewizyjnych nadała materiał, pokazujący, jak łatwo jest w Niemczech kupić pistolet, rewolwer i inną broń. Zwraca się też uwagę, że 19-letni napastnik przyniósł do gimnazjum broń, którą posiadał legalnie, jako członek klubu strzeleckiego. Nikt nie wie, jak skutecznie radzić sobie z sytuacją, kiedy normalny młody człowiek zmienia się w zdesperowanego szaleńca. Do masakry doszło w jednej z niemieckich szkół średnich w Erfurcie, we wschodnich Niemczech, podczas egzaminu maturalnego z matematyki. W pewnym momencie 19-latek, były uczeń gimnazjum, który dwukrotnie nie został dopuszczony do matury, zaczął strzelać. Było to w piątek ok. 11.05. Dozorca szkoły natychmiast poinformował o zdarzeniu policję. Jeden z funkcjonariuszy, który przybył na miejsce tragedii został również zastrzelony. Wtedy zdecydowano o wysłaniu na miejsce grupy antyterrorystycznej. Sytuacja była już bardzo niebezpieczna i w grę wchodziło życie wielu osób. W tym czasie napastnik pozostawał zabarykadowany z grupą uczniów w szkole. W momencie, kiedy na teren szkoły wkroczył specjalny oddział policji, napastnik popełnił samobójstwo. Policja twierdzi, że samobójstwa nikt nie widział, ponieważ chłopak zamknął się w innym pokoju. Niektórzy uczniowie erfurckiej szkoły, jak twierdzi niemiecka prasa, uważają że miał wspólnika. Jak podała agencja AFP, niemiecka policja sprostowała, że podczas wczorajszej masakry w trakcie matury w jednej ze szkół w Erfurcie zginęło, łącznie z mordercą, 17 a nie 18 osób. Podana wczoraj liczba ofiar wyniknęła, wg niemieckiej policji, z nieścisłych informacji przekazywanych między obecnymi w budynku szkoły członkami specjalnej jednostki, a policjantami i pracownikami służb medycznych znajdującymi się na zewnątrz. Z rąk napastnika śmierć poniosło 13 nauczycieli, dwoje uczniów i policjant. Policja poinformowała, że rannym sześciu osobom nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo. Uczniowie, którzy widzieli zajście, są teraz pod opieką psychologów. Flagi narodowe w Bundestagu i w urzędzie kanclerskim opuszczono wczoraj do połowy masztu. Wielu polityków odwołało spotkania. W poniedziałek we wszystkich niemieckich szkołach pamięć ofiar tragedii uczczona zostanie minutą ciszy. Nie była to pierwsza taka tragedia w Niemczech. W lutym tego roku we Freising w Bawarii uczeń zabił dyrektora szkoły i ciężko ranił nauczyciela. 22- letni morderca popełnił samobójstwo. W marcu 2000 roku w Branneburgu w Bawarii 16-letni uczeń zastrzelił jedną osobę, a sam zadał sobie ciężkie rany. W lutym tego samego roku w szkole w Brandenburgii aresztowano gimnazjalistkę, która planowała atak na szkołę przy użyciu granatów ręcznych. W listopadzie 1999 roku w Metten w Bawarii policja zatrzymała trzech uczniów, którzy planowali zamordować nauczycieli. Także w listopadzie 1999 roku w Saksonii 15-letni gimnazjalista zasztyletował nauczycielkę.