Jak wynika z danych DL problem braku nauczycieli w Niemczech stale zaostrza się. W minionym roku szkolnym placówki oświatowe nie były w stanie wypełnić około 10 tys. wakatów. Zdaniem przewodniczącego Niemieckiego Stowarzyszenia Nauczycieli Heinza-Petera Meidingera sytuację tymczasowo ratuje coraz powszechniejsza praktyka zatrudniania przez dyrektorów szkół ludzi, którzy mają co prawda wykształcenie kierunkowe, nie dysponują jednak uprawnieniami pedagogicznymi. Dodatkowo, do pracy chętnie przyjmuje się emerytowanych nauczycieli. W roku szkolnym 2017/2018 takie osoby zajmowały 40 tys. etatów. Najgorsza jest sytuacja w szkołach podstawowych i specjalnych - oferują one niższe płace niż gimnazja. Z tego samego powodu sytuacja jest też trudniejsza w byłej NRD. Według prognozy fundacji Bertelsmanna z ubiegłego roku w 2025 roku w RFN będzie brakowało 35 tys. nauczycieli. Żeby tego uniknąć należałoby do tego czasu zatrudnić około 105 tys. nowych pedagogów. Uczelnie są jednak w stanie wykształcić ich tylko 70 tys. Według DL za taki stan odpowiada przede wszystkim kryzys migracyjny. Tylko w 2015 roku do szkół trafiło nagle dodatkowo 30 tys. dzieci. Dla wielu z nich musiały zostać utworzone specjalne klasy przejściowe, żeby mogły się nauczyć języka niemieckiego. W roku 2017/2018 szkoły w Niemczech zatrudniały w sumie 763 tys. nauczycieli.