Część środowych publicznych wypowiedzi i komentarzy uznaje wyrok TK za godny pochwały przejaw troski o pełną ochronę zasadniczych wartości, co należy realizować także poza granicami Niemiec. Jednocześnie słychać głosy, że ograniczy to skuteczność rozpoznawania zagrożeń terrorystycznych przez BND. TK: Masowe podsłuchiwanie sprzeczne z konstytucją Według Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, określone w dokonanej pod koniec 2016 r. nowelizacji ustawy o BND zasady korzystania z podsłuchów zagranicznych rozmów telefonicznych naruszają konstytucyjne prawa jednostki i muszą zostać zmienione przed końcem przyszłego roku. Obecnie BND w ramach tzw. strategicznego rozpoznania łącznościowego bez żadnych konkretnych podejrzeń przegląda globalne strumienie danych w celu wychwycenia wiadomości, które mogłyby ją interesować. Eliminuje się przy tym materiały dotyczące obywateli RFN, bowiem nie wolno ich inwigilować takimi metodami. Zebrane dane udostępnia się także odpowiednim służbom zaprzyjaźnionych państw. Nowelizację ustawy o BND zaskarżyła w TK organizacja Reporterzy bez Granic, którą wsparło własnymi pozwami wielu zagranicznych dziennikarzy. "To dobrze, że Federalny Trybunał Konstytucyjny dba o przestrzeganie podstawowych praw i że rozciągnął ochronę tajemnicy rozmów telefonicznych oraz wolności prasy także na cudzoziemców za granicą. Przy nowelizowaniu ustawy o BND dołożymy wszelkich starań, by wymienione przez Trybunał podstawowe prawa zostały w niej także zagwarantowane" - oświadczyła w wypowiedzi dla środowego wydania dziennika "Passauer Neue Presse" socjaldemokratyczna minister sprawiedliwości Niemiec Christine Lambrecht. Jej zdaniem, prowadzenie działalności wywiadowczej będzie nadal możliwe. Natomiast ekspert Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU) do spraw polityki zagranicznej Norbert Roettgen uważa, że wyrok utrudni wywiadowi pracę. "Decyzja, że niemieckie prawa podstawowe obowiązują także w odniesieniu do zagranicy i że BND musi to uwzględniać w swym strategicznym rozpoznaniu łącznościowym, wprowadza nas na nieznany teren. Nie wiadomo, jak i czy w ogóle BND będzie mogła jeszcze w tych warunkach pracować" - ocenił w wypowiedzi dla środowych lokalnych dzienników koncernu Madsack. "Rozległe skutki" Jak zaznacza dziennik "Sueddeutsche Zeitung", "BND będzie musiała w przyszłości dokładniej uzasadniać w każdym przypadku, dlaczego takie czy inne 'niemieckie interesy' są ważniejsze niż podstawowe prawa danego cudzoziemca. A jeśli poświęci temu więcej uwagi przed rozpoczęciem podsłuchiwania, to będzie mogła nawet uczynić swą pracę jeszcze skuteczniejszą". "Wyrok TK podkreśla przede wszystkim w bardzo zasadniczy sposób, że zagranica nie jest jakimś 'Dzikim Zachodem', gdzie przy powoływaniu się na własną obronę obowiązują własne lub - mówiąc lepiej - nie obowiązują żadne zasady. Nie, Trybunał orzekł, że podstawowe prawa obowiązują także za granicą. Ma to rozległe skutki, także w odniesieniu do współpracy międzynarodowej" - napisał dziennik "Frankfurter Rundschau". "FAZ": Czeka nas jeszcze praktyczny test Przeciwstawne stanowisko zajęła "Frankfurter Allgemeine Zeitung", stwierdzając: "To, że napiętnowane przepisy pozostają nadal w mocy i że ustawodawcy zapewniono czas oraz przestrzeń na ich zmianę, świadczy o tym, iż Trybunał nie wie i nie chce wiedzieć, jak należy to zrobić. Czeka nas jeszcze praktyczny test. Przecież na tle służb innych państw i w obliczu pilnej potrzeby współpracowania z nimi BND wcale nie wypada jak Rambo. Nie wolno dopuścić do tego, by konieczna kontrola uniemożliwiała jej podstawową działalność". "Bezpieczeństwo narodowe drugiej klasy" Swe zaniepokojenie wyrokiem wyraził także dziennik "Die Welt" pisząc: "Jeśli BND nie będzie mogła w przyszłości występować jako równy partner, jeśli ma dojść do tego, że żądane nowe prawne ograniczenia tak zmienią jej działalność wywiadowczą, iż nie będzie już mogła dostarczać tylu informacji, co przedtem, jeśli w oczach swych zagranicznych kontrahentów zostanie zdegradowana do poziomu służby drugiej klasy, to chodzić będzie o coś więcej niż tylko o rozgoryczenie jej pracowników. Będziemy mieli niestety coś gorszego. Służba wywiadowcza drugiej klasy oznacza także bezpieczeństwo narodowe drugiej klasy. Czy tego chcemy?". #POMAGAMINTERIA Fundacja Centaurus - największy w Europie azyl dla koni walczy o przetrwanie swoje oraz podopiecznych. Z powodu epidemii COVID z dotacji wycofują się kolejne upadające firmy i tracący pracę darczyńcy. Na to wszystko nakłada się susza, która spowodowała dwukrotny wzrost cen siana. Sytuacja jeszcze nigdy nie była tak dramatyczna. Organizacja walczy o swoje być albo nie być. Pomóż i ocal setki zwierząt od śmierci! Sprawdź szczegóły >>>