Tylko wczoraj w całych Niemczech zorganizowano ponad 60 różnych demonstracji. To swoisty rekord - tak dużo protestów nie było w całym okresie wielkanocnym w ubiegłym roku. Wtedy protestowano przeciwko amerykańskiemu atakowi na Afganistan i przemocy na Bliskim Wschodzie. W tym roku wszystkie protesty odbywają się pod jednym hasłem: "Nie" dla amerykańskiej agresji - jak nazywa się w Niemczech operację USA w Iraku - w Zatoce Perskiej. Największa demonstracja przejdzie jutro ulicami Berlina. Przyjdą na nią nie tylko Niemcy - swój udział zapowiedzieli kubańscy tancerze, amerykańscy muzycy jazzowi oraz przedstawiciele innych narodowości, które mieszkają w Berlinie. Niemieckie marsze wielkanocne tradycyjnie odbywają się już od lat 80. Wtedy mieszkańcy Republiki Federalnej Niemiec protestowali przeciwko decyzji o rozmieszczeniu na terenie ich kraju amerykańskich pocisków rakietowych typu "Pershing" z głowicami jądrowymi.