To jednak sami urzędnicy podjęli decyzję, żeby połączyć ze sobą kilka dzielnic. Miały to być oszczędności i jakby nie patrzeć zwolnienie prawie tysiąca pracowników administracji państwowej będzie taką oszczędnością. Jak na razie nie ma pomysłu na ich zatrudnienie, zatem urzędnicy znajdą się na bruku. Dziwi także sam pomysł połączenie dzielnic, który nie ma nic wspólnego z historią miasta. Biedne dzielnice zostaną połączone z bogatymi, mieszczańskie z robotniczymi. Ta wielka operacja nastąpi dokładnie wtedy, gdy milenijny zegar na Bramie Brandenburskiej przeskoczy w kolejne stulecie.