Zdaniem ministra, dzięki znanym osobistościom wzrasta stopień identyfikacji obywateli z UE. - Dlatego czasem mam takie marzenie. Europa potrzebuje prezydenta, który byłby wyłaniany w europejskich wyborach przez obywateli. Tak jak prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki - powiedział Schaeuble. Według niego, historia początków Stanów Zjednoczone Ameryki Północnej wskazuje, że oprócz silnego parlamentu także wybory wspólnego prezydenta były czynnikiem jednoczącym. - Za pierwszym razem byłoby straszliwie trudno w ogóle znaleźć kandydatów, którzy byliby akceptowani od Portugalii po Finlandię. Ale taka kampania wyborcza stworzyłaby silną europejską opinię publiczną, a przez to przyczyniłaby się do integracji - ocenił minister.