Taki jest wynik najnowszych badań przeprowadzonych u naszych zachodnich sąsiadów. Gdyby Niemcy stanęli dziś przed wyborczymi urnami, Schroeder miałby gwarancję, że po raz kolejny zostanie kanclerzem. Niemcy nie stracili ogromnego zaufania do socjaldemokratycznego rządu, mimo, że od momentu powstania nowego gabinetu, czyli od 1998 r., Schroeder wymienił aż siedmiu ministrów. Teraz z kolei niemiecka prasa aż grzmi o czarnej przeszłości ministra spraw zagranicznych Joschki Fischera, który - jak sam przyznał - w latach 70. jako członek grup bojówkarskich rzucał kamieniami i bił policjantów. To wszystko nie zmieniło jednak poparcia społeczeństwa dla niemieckiego rządu.