Władze kraju związkowego Nadrenia-Palatynat, w południowo-zachodnich Niemczech, poinformowały w piątek, że 50 osób zginęło na terenie tego landu w wyniku pogodowych anomalii. Tym samym tragiczny bilans ofiar wzrósł do co najmniej 81. Niemcy: Wiele osób nadal zaginionych W zachodniej części RFN kilkadziesiąt osób wciąż uważa się za zaginione, co budzi obawy, że ostateczna liczba ofiar śmiertelnych nawałnic będzie jeszcze wyższa. - Obawiam się, że dopiero w najbliższych dniach zobaczymy pełne rozmiary katastrofy - ostrzegła kanclerz Niemiec Angela Merkel w czwartek wieczorem w Waszyngtonie, gdzie przebywała z wizytą. Powodzie w regionach Po ulewnych deszczach potoki w krajach związkowych Nadrenia-Palatynat i Nadrenia Północna-Westfalia zamieniły się w rwące rzeki i wyrządziły szkody w wielu miejscowościach. Przerwy w dostawie prądu sparaliżowały całe regiony. Podniósł się poziom wód w Renie, Ruhrze, Mozeli i mniejszych rzekach. Niektórzy mieszkańcy dotkniętych regionów mogli się ratować jedynie ucieczką na dachy swoich domów i musieli zostać przetransportowani w bezpieczne miejsce helikopterem. Jak wyliczyła lokalna policja, około 25 innych domów w gminie Schuld bei Adenau wciąż może się zawalić. W powiecie Ahrweiler ogłoszono stan klęski żywiołowej. Niemcy: Zginęło dwóch strażaków Podczas akcji przeciwpowodziowych doszło też do śmierci dwóch strażaków, którzy działali w Nadrenii Północnej-Westfalii, na zachodzie Niemiec. Jak poinformowano, najpierw w mieście Altena, w czasie akcji ratunkowej, utopił się 46-letni strażak, a dwie godziny później, podczas działań na terenie elektrowni Werdohl-Elverlingsen, zasłabł i zmarł, mimo prób reanimacji, jego 52-letni kolega. Czytaj też: Niemcy: resztki narkotyków trafiają do zbiorników wodnych. Zagrożenie dla ryb Burze stają się coraz bardziej intensywne. Czas się zacząć przyzwyczajać