Niemcy: Tragiczny bilans ofiar powodzi znacznie wzrósł
Łączna liczba ofiar śmiertelnych nawałnic i powodzi, które dotknęły Niemcy, wzrosła do co najmniej 81. Kilkadziesiąt osób uznaje się za zaginione. Kanclerz Angela Merkel ostrzegła, że "pełne rozmiary katastrofy" mogą być widoczne dopiero za kilka dni.

Władze kraju związkowego Nadrenia-Palatynat, w południowo-zachodnich Niemczech, poinformowały w piątek, że 50 osób zginęło na terenie tego landu w wyniku pogodowych anomalii. Tym samym tragiczny bilans ofiar wzrósł do co najmniej 81.
Niemcy: Wiele osób nadal zaginionych
W zachodniej części RFN kilkadziesiąt osób wciąż uważa się za zaginione, co budzi obawy, że ostateczna liczba ofiar śmiertelnych nawałnic będzie jeszcze wyższa.
- Obawiam się, że dopiero w najbliższych dniach zobaczymy pełne rozmiary katastrofy - ostrzegła kanclerz Niemiec Angela Merkel w czwartek wieczorem w Waszyngtonie, gdzie przebywała z wizytą.
Powódź w Niemczech
Do co najmniej 42 wzrosła liczba osób, które zginęły na zachodzie Niemiec w wyniku powodzi spowodowanych przez ulewne deszcze i burze. W nocy ze środy na czwartek doszło do katastrof budowlanych w miejscowości Schuld, leżącej w niemieckiej Nadrenii-Palatynacie. W rejonie katastrofy wciąż zaginionych jest od 50 do 70 osób.















Powodzie w regionach
Po ulewnych deszczach potoki w krajach związkowych Nadrenia-Palatynat i Nadrenia Północna-Westfalia zamieniły się w rwące rzeki i wyrządziły szkody w wielu miejscowościach. Przerwy w dostawie prądu sparaliżowały całe regiony. Podniósł się poziom wód w Renie, Ruhrze, Mozeli i mniejszych rzekach.
Niektórzy mieszkańcy dotkniętych regionów mogli się ratować jedynie ucieczką na dachy swoich domów i musieli zostać przetransportowani w bezpieczne miejsce helikopterem.
Jak wyliczyła lokalna policja, około 25 innych domów w gminie Schuld bei Adenau wciąż może się zawalić. W powiecie Ahrweiler ogłoszono stan klęski żywiołowej.
Niemcy: Zginęło dwóch strażaków
Podczas akcji przeciwpowodziowych doszło też do śmierci dwóch strażaków, którzy działali w Nadrenii Północnej-Westfalii, na zachodzie Niemiec. Jak poinformowano, najpierw w mieście Altena, w czasie akcji ratunkowej, utopił się 46-letni strażak, a dwie godziny później, podczas działań na terenie elektrowni Werdohl-Elverlingsen, zasłabł i zmarł, mimo prób reanimacji, jego 52-letni kolega.
Czytaj też: