W sprawie stanu Bundeswehry Niemcy powinny włączyć w końcu "najwyższy bieg" - zaznaczyła Strack-Zimmermann. Mimo wielu apeli, Niemcy od miesięcy nie wysyłają Ukrainie czołgów ani transporterów opancerzonych. Jak powiedziała w opublikowanym we wtorek wywiadzie Strack-Zimmermann, decyzja kanclerza Olafa Scholza "jest nie tylko niezrozumiała, ale i alarmująco krótkowzroczna". Jej zdaniem, to rosyjska narracja o "prowokacjach Zachodu" może być tym, co "powstrzymuje niektórych w Kancelarii (kanclerskiej) przed przekazaniem Ukrainie tak bardzo potrzebnych jej czołgów". - Każdy, kto mówi o obawie przekroczenia czerwonej linii z Rosją, wspiera narrację agresora, a nie ofiar - zaznaczyła. - To doradcy pana Scholza stanowczo sugerują, że kanclerz powinien zablokować dostawy czołgów i transporterów opancerzonych na Ukrainę. Ostatecznie jednak odpowiedzialność ponosi kanclerz Republiki Federalnej. Myślę, że ta odmowa to bardzo duży błąd - dodała Strack-Zimmermann. - Wolny świat zachodni niecierpliwie czeka na działanie Niemiec - podkreśliła. "Ta wojna nas dotyczy" - Niemcy powinny wspólnie z partnerami opracować scenariusz kontynuacji wsparcia w nadchodzących miesiącach. (...) Amunicja i części zamienne są już teraz cennym dobrem i nadal będą pilnie potrzebne - wyjaśniła, wskazując na brak długoterminowej strategii niemieckiego rządu. - Ta wojna nas dotyczy. (...) Nie jest to wojna gdzieś w sąsiednim kraju, ale dotyka nas bezpośrednio. A jeśli w przyszłości nadal chcemy żyć w wolności i pokoju, to na dłuższą metę trzeba ponieść koszty - uzasadniła Strack-Zimmermann. Jak dodała, wojna zakończy się z chwilą, gdy Rosja wycofa swoje wojska z Ukrainy. - Jeśli jednak Ukraina przestanie się bronić, to po prostu zniknie z mapy. (...) Rosja gra na zwłokę, wykorzysta negocjacje tylko do odnowienia siły armii i kolejnych ataków. Nie ma już zaufania do Rosji. Ale to do Ukrainy należy ostateczna decyzja, jak postąpić - podkreśliła. "Putin to terrorysta" Pytana o wypowiedź Scholza o powrocie do współpracy gospodarczej z Rosją po zakończeniu wojny Strack-Zimmermann odpowiedziała: "Rosja sama opuściła wspólnotę humanitarnych państw. Władimir Putin to zbrodniarz wojenny, terrorysta, masowy morderca. Duża część narodu rosyjskiego popiera kurs Putina i wojnę. Wielu rosyjskich żołnierzy, którzy każdego dnia mordują, palą, torturują i gwałcą, jest również odpowiedzialnych za tę wojnę. Nie będzie więc przez dziesięciolecia żadnych normalnych stosunków z Rosją. System polityczny w Rosji całkowicie się zdegenerował, powinien zostać totalnie zmieniony. Dlatego ponowne rozpoczęcie wzajemnych rozmów będzie zadaniem kolejnych pokoleń, pod warunkiem że Rosja się zmieni". Podkreśliła, że Niemcy potrzebują nowoczesnej, dobrze wyposażonej Bundeswehry. - Budżet na obronność będzie musiał znacznie wzrosnąć w dłuższej perspektywie, tak jak dzieje się to we wszystkich innych sąsiednich krajach europejskich - podkreśliła Strack-Zimmermann. - Trzeba pamiętać, że Bundeswehra została całkowicie zdewastowana przez 24 lata, od 1990 do 2014 roku, (...) nie inwestowano w nic w sposób zrównoważony. Po aneksji Krymu w 2014 roku rząd wydał wprawdzie więcej pieniędzy, ale jednak nie tyle, ile faktycznie było potrzebne. Temu ogromnemu deficytowi Bundeswehry nie dało się zaradzić w ciągu dziesięciu miesięcy. Ale pierwsze kroki zostały podjęte - wyjaśniła. - Teraz mamy zamiar zainwestować duże pieniądze w realizację zarówno podstawowych operacji sił zbrojnych, jak i naszych zadań sojuszniczych w NATO. Brutalna rzeczywistość doścignęła nas, nasze prawie beztroskie pod względem polityki bezpieczeństwa życie nagle zmieniło się. (...) Mamy dużo do nadrobienia - oceniła. - Wchodzimy więc na najwyższy bieg, jednak wpadki mogą i będą się zdarzać, co widzimy w przypadku bojowego wozu piechoty Puma - dodała. - Sytuacja jest bardzo poważna. Nikt w ministerstwie i w urzędach nie powinien już niczego odkładać, skończył się czas wyjaśnień i wymówek - podsumowała. - Nie możemy sobie pozwolić na przyzwyczajenie się do tego, że w Europie szaleje wojna - uzupełniła Strack-Zimmermann.