"Czyn ten pokazuje, że zaprzeczającej człowieczeństwu przemocy dopuszczają się także lewicowi ekstremiści" - oświadczył Seehofer. Jak zaznaczył, silne państwo jest możliwe wtedy, gdy dysponuje silną policją. "Musimy stać murem za naszymi funkcjonariuszami policji, którzy każdego dnia wciąż na nowo angażują się na rzecz naszego bezpieczeństwa" - dodał. U przewodniczącego DPolG Rainera Wendta atak ten wywołał skojarzenia z wydarzeniami sprzed blisko pół wieku, gdy w ówczesnych Niemczech Zachodnich rozpoczynała swą terrorystyczną działalność lewacka Frakcja Czerwonej Armii (RAF). "Trop wiedzie wyraźnie ku kręgom skrajnie lewicowym, a pod względem wyboru celu i sposobu przeprowadzenia czyn ten fatalnie przypomina akcje lewicowych struktur terrorystycznych w latach 70." - ocenił policyjny związkowiec. Rzucali w policjantów kamieniami, butelkami i fajerwerkami W kojarzonej ze sceną lewicowo-alternatywną dzielnicy Lipska Connewitz doszło w nocy z wtorku na środę do zamieszek, w których trakcie liczna grupa awanturników rzucała w policjantów kamieniami, butelkami i fajerwerkami. 38-letni funkcjonariusz stracił przytomność wskutek uderzenia w głowę po wcześniejszym zerwaniu z niej hełmu. Po przewiezieniu do szpitala ranny musiał być w trybie nagłym operowany. Policja nie udziela na razie żadnych informacji na temat jego stanu zdrowotnego. Przedmiotem prowadzonego w tej sprawie śledztwa jest usiłowanie zabójstwa.