Zdaniem "Sueddeutsche Zeitung" propozycje UE pod adresem Wielkiej Brytanii są "rozsądne i umiarkowane". "Propozycje reform urażą być może kilku niezłomnych entuzjastów Unii, ale w rzeczywistości odzwierciedlają one w sposób realistyczny obecny stan wspólnoty europejskiej" - pisze szef działu zagranicznego gazety Stefan Kornelius. "Migracja w ramach UE - proszę bardzo, ale z umiarem i bez nadużyć. Strefa euro - bardzo proszę, ale nie kosztem krajów trzecich. Współudział parlamentów narodowych - oczywiście, ale już teraz niemal nie korzysta się z tego prawa. Więcej Europy - cel symboliczny, ale nierealistyczny" - czytamy w "SZ". Premier David Cameron "dostał niemal wszystko, czego chciał" - ocenia komentator. Zdaniem Korneliusa szef brytyjskiego rządu będzie jednak nadal spierał się z Brukselą. "Nie spodoba mu się, że to Bruksela, a nie Londyn, ma decydować, czy systemy socjalne są przeciążone i czy należy zaciągnąć hamulec bezpieczeństwa" - przewiduje Kornelius. Pistolet przystawiony do głowy "Frankfurter Allgemeine Zeitung" uważa, że próba wynegocjowania przez Camerona dla swojego kraju "nowego dealu" nie jest niczym zdrożnym, jednak sposób, jaki wybrał, aby osiągnąć ten cel, "nie jest pozbawiony ryzyka". "Cameron nie wybrał normalnej drogi postępowania legislacyjnego, które ma zagwarantować uczciwe zrównoważenie interesów w UE, lecz za pomocą referendum przystawił innym krajom członkowskim pistolet do głowy" - czytamy w "FAZ". Czy w przypadku poparcia przez większość Brytyjczyków wyjścia z UE Wielka Brytania będzie chciała stworzyć w Europie nowy biegun władzy, być może z krajami Europy Wschodniej? Czy Londyn zniknie na długi czas jako "czynnik porządkowy na kontynencie", co spowoduje, że Niemcy i Francja nie będą miały żadnego silnego partnera do realizacji wielkich zadań? - zastanawia się autor komentarza Nikolas Busse. "FAZ" krytykuje unijnych negocjatorów za to, że zamiast zajmować się tymi strategicznymi problemami, koncentrują się "jak zwykle na sprawach drugorzędnych". "UE ma ograniczyć biurokrację? Robi to od lat, a nikt się tym nie interesuje. Nadużywanie świadczeń socjalnych ma być ograniczone? Byłoby to rozsądne, ale nie jest to aż tak poważny problem, jak się uważa. Kraje, które nie mają euro, nie chcą uczestniczyć w pogłębianiu unii walutowej? To przecież oczywiste" - wylicza Busse. Zdaniem "FAZ" tylko jedna sprawa zasługuje na miano prawdziwej reformy - pomysł, by większość narodowych parlamentów mogła powstrzymać proces legislacyjny w Radzie UE. "To byłoby zerwanie z dotychczasowym politycznym systemem w Brukseli" - ocenia Busse. Jego zdaniem lista postulatów Camerona została pomyślana tak, by porozumienie z Brukselą było możliwe, dlatego zdecydują nastroje panujące aktualnie w Wielkiej Brytanii. "Brytyjczycy uważają się na naród pragmatyczny. Być może właśnie to zdecyduje" - konkluduje publicysta "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Z Berlina Jacek Lepiarz