Do strzelaniny doszło przed synagogą. Sprawcy strzelali z broni maszynowej, wrzucili także granat na cmentarz żydowski. Policja potwierdziła, że w wyniku strzelaniny zginęły co najmniej dwie osoby. Jak dodaje "Bild", jedną z ofiar jest kobieta. Jest także wielu rannych - czytamy. Niemiecka policja ujęła już jednego z napastników. W ataku brało udział kilka uzbrojonych osób. Napastnicy próbowali uciekać samochodem w kierunku Lipska. Naoczni świadkowie informują, że byli oni ubrani w mundury taktyczne oraz uzbrojeni w broń długą i krótką. Dworzec kolejowy w Halle został zamknięty - informuje Deutsche Bahn. Policja apeluje do ludzi o pozostawanie w domach, bądź szukanie bezpiecznego schronienia. Policja w Dreźnie - stolicy Saksonii poinformowała, że wzmocniła ochronę synagogi i cmentarza żydowskiego. Pilnują ich funkcjonariusze uzbrojeni w karabiny maszynowe. Do tragedii doszło w trakcie żydowskiego święta Jom Kipur, co oznacza "Dzień Pojednania". Jest to jedno z najważniejszych świąt żydowskich o charakterze pokutnym. Strzały również niedaleko Halle Jak poinformowała policja, po ostrzelaniu synagogi w Halle oddano strzały również w oddalonym o 15 kilometrów Landsbergu. Rzeczniczka policji w Halle nie była jednak w stanie udzielić żadnych innych informacji na temat kolejnego zdarzenia. Motywy sprawców wciąż nie są znane Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert wyraził w środę nadzieję, że policja szybko schwyta odpowiedzialnych za atak na synagogę. "Myślami jesteśmy z rodzinami i przyjaciółmi zabitych" - zapewnił. Z kolei rzecznik ministerstwa spraw wewnętrznych poinformował, że motywy sprawców wciąż nie są znane. Jeden ze sprawców został ujęty. Według informacji "Bildu" dwóch innych napastników ucieka na piechotę. Szukają ich m.in. funkcjonariusze jednostki antyterrorystycznej SEK. Z kolei burmistrz miasteczka Landsberg, gdzie też padły strzały, poinformował, że napastnicy ukradli samochód i uciekają w kierunku Monachium. Nie jest jasne, czy chodzi w tym przypadku o te same osoby. Z relacji naocznych świadków wynika, że oprócz ostrzelania synagogi jeden z atakujących próbował się też wedrzeć na cmentarz żydowski w Halle. Oddał kilka strzałów ze strzelby powtarzalnej (tzw. pompki) i broni automatycznej w bramę. Próbował następnie utorować sobie drogę za pomocą granatów. "Die Welt": Napastnicy w Halle próbowali wedrzeć się do synagogi Jak ustalił dziennik "Die Welt", napastnicy próbowali wcześniej wedrzeć się do synagogi. Przebywało w niej wówczas ok. 100 osób. Gdy nie udało im się sforsować drzwi, zaczęli strzelać do ludzi na ulicy. "Gdyby zamachowcom udało się dostać do środka budynku, najprawdopodobniej doszłoby do krwawej łaźni" - pisze "Welt" na stronie internetowej. Śledztwo dotyczące ataku w Halle przejęła prokuratura federalna w Karlsruhe, której podlegają m.in. sprawy związane z zamachami terrorystycznymi. To byli prawicowi ekstremiści? Tabloid "Bild" ustalił, że jeden z uczestników ataku na synagogę w mieście Halle jest Niemcem. Nie wiadomo, czy chodzi o ujętego już przez policję napastnika, czy jednego z tych, którzy wciąż są na wolności. Z informacji uzyskanych przez "Bilda" wynika też, że landowe ministerstwo spraw wewnętrznych Saksonii-Anhalt, gdzie leży Halle, wychodzi z założenia, że atak miał podłoże "antysemickie i ksenofobiczne". Z kolei berliński dziennik "Tagesspiegel", powołując się na służby bezpieczeństwa, informuje, że za zamachem mogą stać prawicowi ekstremiści. Napastnik miał wypadek samochodowy Jak podają media, jeden z napastników, którzy dokonali ataku na synagogę w Halle, gdzie zginęły dwie osoby, miał wypadek samochodowy na drodze B91 między miejscowościami Deuben i Werschen na południowy-zachód od Lipska. Według informacji dziennika "Bild" napastnik został zatrzymany przez antyterrorystów z jednostki SEK. Miał w bagażniku samochodu broń. Jak podaje ta sama gazeta na stronie internetowej, do kolejnego zatrzymania miało też dojść w miasteczku Landsberg, 15 kilometrów na wschód od Halle. Tam również oddano dzisiaj strzały. Tymczasem w środkowych Niemczech zostały wzmocnione środki bezpieczeństwa na lotniskach i dworcach. Wzmocniono też kontrole na drogach w kierunku Polski i Czech - poinformowała na Twitterze Policja Federalna (Bundespolizei). "Atak na synagogę to dla nas bolesny cios" Niemiecki minister spraw zagranicznych napisał w środę na Twitterze, że atak na synagogę w Halle w Dzień Pojednania, Jom Kipur, to bolesny cios. Zaapelował też o walkę z antysemityzmem. "To, że w Dzień Pojednania, Jom Kipur, strzela się do synagogi, jest dla nas bolesnym ciosem. Musimy wszyscy w naszym kraju walczyć z antysemityzmem" - pisze Maas. "W tych trudnych godzinach jestem myślami z zabitymi, rannymi oraz ich krewnymi, a także z policjantami" - dodał.