Według cytowanej anonimowo przez gazetę "Bild" rzeczniczki policji doszło do "sytuacji zagrożenia" i jeden z funkcjonariuszy strzelił. "Bild" pisze, że mężczyzna zaczął grozić dwóm policjantom pistoletem, gdy szli ze szpitala, wezwani tam wcześniej w jakiejś sprawie, do swego stojącego na parkingu radiowozu. Mężczyzna nie reagował na wielokrotne wezwania do odłożenia broni. Kiedy zaczął mierzyć w funkcjonariuszy, jeden z nich strzelił. Wcześniej podawano, że funkcjonariusze interweniowali, kiedy mężczyzna groził bronią swoim kolegom, i że strzały padły w szpitalu, a nie na parkingu przed szpitalem. Rzecznik policji Thomas Neuendorf poinformował, że napastnik został rany, ale że rana nie jest groźna dla życia. Mężczyzna został natychmiast zoperowany. "Bild" pisze, powołując się na własne informacje, że ranny mężczyzna to Niemiec, znany policji. Nie ustalono na razie, dlaczego groził policjantom bronią. Inną wersję wydarzeń podaje w wydaniu online gazeta "Die Welt", według której personel szpitala wezwał policję, ponieważ przed szpitalem awanturował się chory psychicznie osobnik. Gdy policjanci przybyli na miejsce, ów osobnik zagroził im bronią, przy czym nie wiadomo, czy był to prawdziwy pistolet czy straszak. W sytuacji zagrożenia jeden z funkcjonariuszy użył broni.