W zamian za spełnienie tego i kilku innych warunków BdV gotowy będzie zrezygnować z nominowania Steinbach do rady fundacji, która stworzyć ma w Berlinie muzeum poświęcone wysiedleniom. Obecnie jej kandydaturę do tego gremium blokuje szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle ze względu na zastrzeżenia Polski. W rozmowie z niemiecką agencją dpa szefowa BdV wyraziła jednak przekonanie, że w najbliższych dniach dojdzie do rozwiązania sporu wokół fundacji. - Należy przy tym zapewnić, by na końcu wszystkie strony zachowały swą godność - powiedziała. Swą sobotnią wypowiedzią Steinbach zaprzeczyła doniesieniom najnowszego tygodnika "Der Spiegel". Powołując się na nieoficjalne informacje tygodnik podał, że szefowa BdV nie upiera się już przy żądaniu usamodzielnienia fundacji od rządu federalnego i gotowa jest zadowolić się zwiększeniem liczby przedstawicieli Związku Wypędzonych we władzach muzeum - obecnie BdV ma trzy na 13 miejsc, oraz rozszerzeniem planowanego centrum informacyjno-dokumentacyjnego na temat wysiedleń. Frakcje niemieckiej koalicji rządzącej CDU/CSU i FDP zamierzają w przyszłym tygodniu naradzić się w sprawie warunków Związku Wypędzonych. Przewodniczący frakcji CDU/CSU Volker Kauder zapowiedział w piątek, że koalicja przedstawi swe propozycje kompromisu na początku tygodnia. Kauder dał jednak do zrozumienia, że rząd nie zrezygnuje z prawa zatwierdzania członków władz fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie", tak jak żąda BdV. Także politycy koalicyjnej FDP przyznają, że nie zgodzą się na spełnienie tego warunku BdV.