Zdaniem ministra to przede wszystkim na Stanach Zjednoczonych spoczywa odpowiedzialność za osoby, które wyjdą na wolność w wyniku zapowiadanej przez nowego prezydenta USA Baracka Obamę likwidacji kontrowersyjnego więzienia. - Nie ma żadnego powodu ku temu, by ktoś, kto jest zbyt niebezpieczny dla Ameryki, musiał zostać przyjęty przez kraj Unii Europejskiej - powiedział Schaeuble dziennikowi "Frankfurter Rundschau". Stanowisko szefa MSW, który jest politykiem Unii Chrześcijańsko- Demokratycznej (CDU), poparła bawarska chadecja CSU oraz liberalna FDP. - Stany Zjednoczone są odpowiedzialne za skutki swych działań, które godziły w prawa człowieka - oświadczył szef FDP Guido Westerwelle. Według rzecznika rządu Ulricha Wilhelma ostateczne decyzje w sprawie ewentualnego przyjęcia przez Niemcy więźniów z Guantanamo rząd podejmie dopiero wówczas, gdy Amerykanie poczynią kolejne kroki w kierunku likwidacji więzienia. Berlin popiera zapowiedziane przez Obamę zamknięcie Guantanamo, gdzie przebywa wciąż około 250 osób. Z zadowoleniem przyjęto też jedną z pierwszych decyzji nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych, który we wtorek polecił, by ministerstwo obrony USA wstrzymało na 120 dni wszelkie procesy podejrzanych o terroryzm. W ocenie szefa niemieckiej dyplomacji Franka-Waltera Steinmeiera (SPD) Niemcy oraz inne państwa UE powinny wesprzeć plany Obamy i przyjąć tych więźniów, którzy nie mogą ani pozostać w USA ani wrócić do ojczystych krajów, gdzie groziłyby im prześladowania. Już w grudniu Steinmeier wydał wewnętrzną instrukcję w MSZ, zalecającą wyjaśnienie związanych z tym kwestii prawnych i politycznych. Do Niemiec trafić mogłoby około 20 Ujgurów z Guantanamo, którzy niegdyś uciekli z Chin do Pakistanu i Afganistanu. Chińskie władze uważają ich za terrorystów i protestują przeciwko ewentualnemu przyjmowaniu ich przez państwa trzecie. Inicjatywę Steinmeiera poparli w środę Zieloni oraz Lewica. - Wypowiedzi Schaeublego to cyniczne słowa zimnego jak lód polityka - oświadczyła szefowa Zielonych Claudia Roth, cytowana przez agencję dpa. Przewodniczący frakcji Lewicy Gregor Gysi ocenił zaś, że Niemcy "jakoś wytrzymają" przyjęcie kilku więźniów.