W klasztorze Banz w Górnej Frankonii rozpoczęło się zamknięte posiedzenie posłów CSU do Bundestagu, na które zaproszono kanclerz Niemiec i szefową CDU Angelę Merkel. "Zachowując przyjazną atmosferę i poczucie wspólnoty, przedstawimy sobie nawzajem nasze stanowiska" - oświadczył sekretarz generalny CSU Alexander Dobrindt przed spotkaniem. Jak dodał, zadaniem CDU jest obecnie rozważenie, jak może oswoić się z pozycją bawarskiej chadecji. Zdaniem Dobrindta, Traktat Lizboński "może, ale nie musi koniecznie" zostać ratyfikowany we wrześniu, jak chce tego większość pozostałych partii niemieckich. "Zawartość (ustawy kompetencyjnej) ma pierwszeństwo przed harmonogramem" - dodał Dobrindt, cytowany przez agencję dpa. Poprawienie wspomnianej ustawy, dotyczącej uprawnień Bundestagu i Bundesratu w unijnym procesie decyzyjnym, nakazał Federalny Trybunał Konstytucyjny, rozpatrując zgodność Traktatu Lizbońskiego z niemiecką ustawą zasadniczą. Dopiero po jej uchwaleniu możliwa będzie ratyfikacja przez Niemcy nowego unijnego traktatu. CSU przygotowała już wstępną wersję katalogu 14 postulatów dotyczących nowej ustawy kompetencyjnej. Bawarskie ugrupowanie domaga się przede wszystkim tego, by Bundestag i Bundesrat miały prawo przyjmować własne, wiążące dla rządu stanowiska w sprawie decyzji UE. Tymczasem politycy CDU ostrzegają, że realizacja żądań siostrzanej partii z Bawarii pozbawiłaby Niemcy sprawności działania w sprawach UE, co w konsekwencji skończyłoby się izolacją tego kraju w Unii. "Byłoby kiepsko, gdyby inni negocjowali, decydowali większością głosów, a Niemcy nie odgrywałyby w tym żadnej roli. Chodzi o zapewnienie zdolności do działania oraz wpływu Niemiec" - powiedział w telewizji ARD eurodeputowany CDU Elmar Brok. Jego zdaniem, trudno sobie wyobrazić, by wszystkie kraje wprowadziły u siebie podobne zasady, jak proponuje CSU. "Chińczycy, Rosjanie i Amerykanie mogą chłodzić szampana, jeśli będziemy popełniać takie błędy" - dodał Brok. Zauważył, że Bundestag i Bundesrat są już pytane o zdanie, gdy chodzi o rozszerzenie kompetencji UE. Z kolei premier kraju związkowego Saksonia-Anhalt Wolfgang Boehmer ocenił, że podporządkowanie polityki europejskiej rządu wskazówkom Bundestagu i Bundesratu nie byłoby właściwe. "Rząd potrzebuje przestrzeni do negocjacji w UE (...) Zakładam, że również CSU chce, by Niemcy pozostały partnerem, którego warto traktować poważnie w Unii" - powiedział. Sprawa ustawy kompetencyjnej będzie jednym z tematów przedwyborczej konwencji CSU w Norymberdze w piątek i sobotę, gdzie gościem ponownie będzie Angela Merkel. Według obecnego harmonogramu ustawa ma zostać przyjęta przez parlament 8 września, tak by procedura ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego przez Niemcy zakończyła się jeszcze przed planowanym na 2 października drugim referendum w Irlandii.