Ze wstępnych, oficjalnych danych wynika, że socjaldemokraci, największe ugrupowanie opozycyjne, zdobyli 35,7 proc. głosów. Drugie miejsce zajęli współrządzący chadecy z CDU z 23,1 proc. głosów - to wyraźny spadek poparcia w porównaniu z wyborami w 2006 roku, gdy osiągnęli wynik 28,8 proc. Na trzecim miejscu uplasowała się Lewica, zdobywając 18,4 proc. głosów. Niekorzystnie wygląda sytuacja drugiego koalicjanta, Wolnej Partii Demokratycznej (FDP) - 2,7 proc. głosów nie pozwoliło jej na przekroczenie pięcioprocentowego progu wyborczego. W poprzednich wyborach ugrupowanie zdobyło znacznie więcej, bo 9,6 proc. To "porażka, która gorzko smakuje" - skomentował wynik sekretarz partii Christian Lindner. Po raz pierwszy do parlamentu landu dostali się Zieloni z wynikiem na poziomie 8,4 proc. Skrajnie prawicowa Narodowo-Demokratyczna Partia Niemiec (NDP) będzie w nim reprezentowana po raz kolejny, zdobywszy 6 proc. głosów, choć i tu dał się zauważyć spadek z 7,3 proc. w 2006 roku. W głosowaniu wzięło udział 51,4 proc. uprawnionych. - CDU jest oczywiście rozczarowana wynikiem - przyznał przedstawiciel partii Peter Altmaier w wypowiedzi dla stacji ARD. Jego zdaniem niezadowalający rezultat głosowania to sygnał, by koalicjanci "trzymali się razem" - "to podstawowy warunek, jeśli ludzie mają mieć zaufanie do naszych działań". Zdaniem analityków najbardziej prawdopodobna w landowym parlamencie jest kontynuacja koalicji CDU i SPD. Nie wyklucza się jednak mariażu SPD i Lewicy, a nawet SPD, Lewicy i Zielonych. SPD nie określiła jeszcze, kogo najchętniej widziałaby w roli partnera koalicyjnego. Wybory parlamentarne w krajach związkowych Niemiec postrzegane są jako sprawdzian dla rządzącej koalicji chrześcijańsko-demokratycznej CDU i liberalnej FDP - zauważa BBC. W 2013 roku odbędą się w Niemczech ogólnokrajowe wybory do Bundestagu.