Do ataku rówieśników na chłopca doszło 9 maja, jednak dopiero teraz historia została nagłośniona przez niemiecki "Bild". Jak informuje gazeta, chodząca do tej samej klasy co Einar dziewczyna oraz dwóch chłopców napadło na 13-latka podczas krótkiej przerwy. Uczniowie szkoły w miejscowości Sitten mieli popychać ciężko chorego chłopca, a gdy ten stracił równowagę, zaczęli wymierzać ciosy nogami. "Podobno dziewczyna kopnęła go w nerki, a jeden z chłopców uderzył go w brzuch" - relacjonuje "Bild". Zapytali Einara: "Czy to prawda, że zginiesz, jeśli cię pobijemy?". Młodzi napastnicy nie przestali nawet wtedy, gdy zadzwonił dzwonek na kolejną lekcję. Mocno kopali chłopca po całym ciele. Przez ten czas Einar, który musi nosić cewnik pęcherza moczowego ze względu na niewydolność nerek i którego objętość minutowa serca wynosi tylko dziesięć procent, był całkowicie na łasce swoich oprawców. Po wszystkim pobity 13-latek wrócił do klasy. Mimo pytań nauczycielki o powody spóźnienia, przemilczał incydent, bojąc się zemsty ze strony sprawców. Ciężko ranny po powrocie ze szkoły poszedł do swojego pokoju i położył się spać. Jego matka dowiedziała się o wszystkim dopiero wieczorem. "Nie miałam o niczym pojęcia. Einar często jest wykończony po całym dniu spędzonym w szkole" - mówi "Bildowi" 37-letnia Carmen. Zrozpaczona matka natychmiast skontaktowała się z najbliższą kliniką prosząc o pomoc. Przez telefon dyżurujący lekarz polecił, by dać dziecku leki przeciwbólowe. Nazajutrz kobieta zabrała chłopca do szpitala, jednak zrezygnowała przez zbyt długi czas oczekiwania na wizytę. Przez znajomego umówiła się na konsultację w oddalonym o 70 km mieście. Einara obejrzano dopiero dwa dni po pobiciu. Śmiertelnie chory nastolatek jest obecnie przygotowywany do operacji, aby lekarze mogli ocenić jak rozległe są obrażenia, których doznał podczas brutalnego ataku. Matka chłopca złożyła skargę na trzech uczniów z klasy Einara, jednak domniemani napastnicy prawdopodobnie unikną kary.