Władze w Berlinie nie widzi na razie żadnych pozytywnych zmian w sytuacji na Krymie, liczą jednak na sukces rozmów o powołaniu grupy kontaktowej.- Słowa Putina, że obecnie nie widzi potrzeby użycia sił wojskowych na Ukrainie, muszą wzbudzić nasz sprzeciw, ponieważ wojskowa interwencja rosyjskich sił na terytorium suwerennego państwa, jakim jest Ukraina, jest w ogóle niedopuszczalna - powiedział Seibert. Ustosunkowując się do stanowiska Moskwy, która nie uznaje obecnych władz ukraińskich, rzecznik powiedział, że parlament w Kijowie podjął stosowne decyzje, zapowiadając przeprowadzenie wyborów, i dlatego obecny rząd jest dla Niemiec partnerem do rozmów. Seibert odmówił całościowej oceny wystąpienia prezydenta Rosji. Jak podkreślił, Niemcy zabiegają intensywnie o powołanie grupy kontaktowej, której celem ma być reaktywacja dialogu politycznego między Rosją a Ukrainą. - Ważne jest, by w tej sytuacji znaleźć wyjście oparte na negocjacjach - wyjaśnił Seibert. Za kluczowe rzecznik uznał osiągnięcie "jeszcze dziś" porozumienia w sprawie grupy kontaktowej. W przeciwnym razie temat sankcji wobec pojawi się na porządku dnia w czasie czwartkowego szczytu UE poświęconego Ukrainie - dodał. W ocenie Seiberta sytuacja na Krymie na razie "nie uległa zmianie na lepsze". Pomimo konfliktu o Ukrainę niemiecki minister gospodarki i energetyki Sigmar Gabriel (SPD) zamierza zgodnie z planem w czwartek złożyć wizytę w Moskwie. - Wizyta przygotowywana była od dawna - wyjaśnił rzecznik resortu gospodarki. Gabriel jest równocześnie wicekanclerzem w rządzie Angeli Merkel. Resort gospodarki nie potwierdził jego ewentualnego spotkania z Putinem, ani wizyty w Kijowie w drodze powrotnej z Moskwy. Resort obrony Niemiec podał, że oceniana jest obecnie celowość kontynuowania współpracy wojskowej z Rosją. Obecnie trzech oficerów rosyjskiej armii szkoli się w niemieckich akademiach wojskowych. Z Berlina Jacek Lepiarz