"Dzisiejsze wypowiedzi i zachowanie prokuratora generalnego Haralda Rangego są niezrozumiałe i przekazują opinii publicznej fałszywy obraz" sytuacji - oświadczył minister sprawiedliwości Heiko Maas, dodając, że jego zaufanie do szefa prokuratury "zostało trwale zniszczone". Minister poinformował po konsultacji z urzędem kanclerskim, że jeszcze we wtorek zwróci się do prezydenta Joachima Gaucka z wnioskiem o dymisję Rangego i przeniesienie go w stan spoczynku. Jako kandydata na jego następcę Maas wskazał obecnego prokuratora federalnego Monachium Petera Franka. Wcześniej we wtorek Range zarzucił Maasowi, że wywierał polityczne naciski na toczące się postępowanie prokuratury w sprawie dwóch dziennikarzy demaskatorskiego portalu netzpolitik.org. Dziennikarze ci w lutym i kwietniu br. pisali o planowanym przez niemiecki kontrwywiad (BfV) rozszerzeniu inwigilacji w internecie. W tekstach zacytowano poufne państwowe dokumenty. W ubiegłym tygodniu Range zawiesił postępowanie, czekając na opinię niezależnego biegłego; miał on orzec, czy jego zdaniem dziennikarze, publikując tajne dokumenty, dopuścili się zdrady stanu. Rząd miał polecić prokuratorowi wycofanie zlecenia na ekspertyzę, co ten uczynił. Maas powiedział we wtorek, że decyzję o wycofaniu analizy podjął wspólnie z Rangem, i to bez znajomości treści. Postępowanie w sprawie zdrady stanu wobec dziennikarzy netzpolitik.org było powszechnie postrzegane jako powód do zakłopotania dla rządu w Berlinie, a przedstawiciele władz w ostatnich dniach podkreślali, że Niemcy dbają o ochronę wolności prasy - przypomina agencja Associated Press. Minister sprawiedliwości już w piątek zdystansował się od prokuratorskiego dochodzenia, a w poniedziałek kanclerz Angela Merkel zapewniła o swoim poparciu dla ministra. Wątpliwości co do zasadności śledztwa wyraziło także ministerstwo spraw wewnętrznych. Range był szefem prokuratury generalnej od listopada 2011 r.; w przyszłym roku miał przejść na emeryturę.