"Po zaskakująco dobrym początku w roku 2014 wzrost gospodarczy w Niemczech uległ wyraźnemu zahamowaniu" - czytamy w raporcie przekazanym dziś Merkel. Wśród przyczyn niekorzystnego rozwoju gospodarki eksperci wymienili - oprócz zagrożeń geopolitycznych i niekorzystnej sytuacji w strefie euro - politykę niemieckiego rządu w dziedzinie energii, rynku pracy i polityki socjalnej.Zdaniem ekspertów w tym roku niemiecki produkt krajowy brutto zwiększy się tylko o 1,2 proc. zamiast - jak przewidywano na początku roku - o 1,9 proc. W przyszłym roku tempo wzrostu ma być jeszcze wolniejsze - 1 proc. Rada doradców ekonomicznych zaapelowała do szefowej rządu o okazanie większego zaufania siłom wolnego rynku i o ograniczenie tendencji do regulowania procesów ekonomicznych. Eksperci ostro skrytykowali wprowadzenie od początku 2015 roku płacy minimalnej w wysokości 8,50 euro za godzinę. Negatywne skutki będzie miało ich zdaniem obniżenie do 63 lat wieku emerytalnego dla osób mogących wykazać się 45-letnim okresem płacenia składek na ubezpieczenia społeczne oraz zwiększenie emerytur dla matek, które przebywały na urlopie wychowawczym. Merkel odrzuca krytykę Merkel odrzuciła krytykę ekonomistów. - Trudno zrozumieć, jak decyzja, która wejdzie w życie dopiero w przyszłym roku, miałaby już teraz hamować wzrost - powiedziała szefowa rządu. Zapewniła, że jej gabinet przeanalizuje raport "konstruktywnie". Przewodniczący Rady Christoph Schmidt powiedział, że niemiecka gospodarka jest nadal silna, jednak polityka gospodarcza rządu nie przyczynia się do jej umocnienia. Istniejąca od 1963 roku Rada doradców ekonomicznych składa się z pięciu profesorów ekonomii powoływanych przez rząd na okres kilku lat. Zadaniem tego gremium, nazywanego "pięcioma mędrcami", jest analizowanie sytuacji gospodarczej i ostrzeganie rządu przed negatywnymi zjawiskami. Zdaniem mediów przewagę w radzie mają naukowcy reprezentujący poglądu neoliberalne.