Tylko w tym roku do Niemiec przybyło 992 517 uchodźców wojennych z Ukrainy (stan na 17 września). W tym samym czasie do tego kraju docierają też inne narodowości. Do sierpnia złożono 115 402 wstępne wnioski o azyl, głównie przez Syryjczyków, Afgańczyków i Irakijczyków. Łącznie to ponad 1,1 miliona osób. "Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za powstrzymanie nielegalnej migracji, abyśmy dalej mogli pomagać ludziom pilnie potrzebującym naszego wsparcia - powiedziała minister spraw wewnętrznych Nancy Faeser w rozmowie z "Bild am Sonntag". "Im dłużej trwa wojna w Ukrainie, tym trudniej jest pomieścić tylu uchodźców i opiekować się nimi" - zaznaczyła. Trudna sytuacja zimą "Dużo wskazuje na to, że zimą o wiele więcej osób ucieknie do Niemiec. Sporo gmin zmuszonych jest do kwaterowania ludzi w obiektach typu sale gimnastyczne, ponieważ wszystkie inne możliwości są już wyczerpane. Jeśli uchodźców będzie jeszcze więcej, to zimą czeka nas naprawdę 'wąskie gardło', jeśli chodzi o zakwaterowanie" - ostrzega Gerd Landsberg, szef Związku Miast i Gmin. Alexander Dobrindt, lider opozycyjnej chadeckiej partii CSU, przekonuje, że Faeser powinna w obecnej sytuacji "przedstawić konkretne plany szybkiego przerwania szlaków tranzytowych i wpłynąć wraz z UE na poprawę ochrony granic zewnętrznych". Niemieckie gminy boją się przeciążenia podobnego do tego z 2015 i 2016 roku. Sytuacja pogarsza się głównie w Brandenburgii, Badenii-Wirtembergii i Nadrenii Północnej-Westfalii. Rząd w Düsseldorfie zapowiedział zamrożenie przyjęć. Niemcy uszczelniają granice W obliczu kryzysu Niemcy zdecydowały o przedłużeniu kontroli granicznych z Austrią. Policja coraz częściej prowadzi kontrole na granicy z Czechami. Z kolei Faeser na 11 października zaplanowała szczyt w sprawie uchodźców. "Zaprosiłam miejskie organizacje patronackie na spotkanie, abyśmy mogli koordynować ich napływ najlepiej jak potrafimy" - podkreśliła.